Władze Świdnicy domagają się podjęcia natychmiastowych działań przez Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”, które odpowiada za zalew Witoszówka. Z akwenu, którego sąsiedztwo mieszkańcy chętnie wybierają jako miejsce wypoczynku i rekreacji, w znacznej mierze została spuszczona woda, pozostawiając przygnębiający widok w postaci mulistego dna pełnego śmieci i martwych małży. Samorządowcy mówią o katastrofie ekologicznej, a z powodu niskiego poziomu wody zamknięta została również popularna wypożyczalnia sprzętów wodnych. Według nieoficjalnych ustaleń świdnickiego magistratu, obecna sytuacja na zalewie może potrwać nawet półtora roku.
Problemy z poziomem wody w zalewie zaczęły się w maju. Tłumaczono to koniecznością przygotowań do wykonania prac remontowych. – PGW Wody Polskie we Wrocławiu rozpoczęły przygotowania służące do ogłoszenia jeszcze w tym roku przetargu na wykonanie projektu i remontu zbiornika Witoszówka II – wyjaśniała Anna Tarka, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
O konieczności obniżenia poziomu wody w zalewie zostały powiadomione władze Świdnicy, jednak – jak wskazują teraz miejscy urzędnicy – pismo w tej sprawie „Wody Polskie” wystosowały dopiero 20 maja, a więc dwa dni po rozpoczęciu zrzutu wody. Wskazano przy tym, że „przewidywany okres prowadzenia prac wiążących się z niedogodnościami w użytkowaniu zbiornika to koniec lipca”. – Na dzień dzisiejszy, drogą nieoficjalną dowiedzieliśmy się, że sytuacja na zalewie może potrwać około 1,5 roku! Dopiero teraz przygotowywana jest dokumentacja projektowa, następnie zostanie ogłoszony przetarg, wyłoniony wykonawca, który zrealizuje zadanie – twierdzą przedstawiciele Urzędu Miejskiego w Świdnicy.
Odstręczający od jakichkolwiek wizyt stan świdnickiego akwenu oraz spowodowane niskim poziomem wody zamknięcie bosmanatu w szczycie sezonu letniego wywołało irytację mieszkańców. Sytuacja sprowokowała również reakcję świdnickich samorządowców. O podjęcie natychmiastowych działań zaapelował radny Wiesław Żurek, natomiast przewodniczący Rady Miejskiej Jan Dzięcielski wystosował pismo do Zarządu Zlewni w Legnicy, w którym zwrócił się o udzielenie odpowiedzi na szereg pytań dotyczących stanu zalewu. Obaj wprost wskazali, że doszło do katastrofy ekologicznej.
Podobnego zdania jest prezydent Świdnicy, która skierowała pismo do dyrektora RZGW we Wrocławiu, Mariusza Przybylskiego. – Z przykrością informuję, że w wyniku braku zdecydowanych działań Państwa instytucji w Świdnicy doszło do ekologicznej katastrofy w zalewie Witoszówka. Mieszkańcy, w tym także ja, są bardzo zaniepokojeni tym stanem rzeczy. W związku z bezpośrednim zagrożeniem dla środowiska naturalnego i tysiącami martwych zwierząt, w tym objętych ochroną, proszę o niezwłoczne podjęcie kroków, mających na celu przywrócenie pierwotnego stanu Zalewu Witoszówka w Świdnicy. Szczeżuja Wielka to gatunek prawnie chroniony. Zwracają się do nas zbulwersowani mieszkańcy i organizacje ekologiczne, które gotowe są podjąć wszelkie przewidziane prawem działania, mające na celu ochronę tego gatunku. W zbiorniku od kilku dni utrzymywany jest dramatycznie niski poziom lustra wody, co ma negatywny wpływ nie tylko na żyjące w zalewie ryby, małże czy inne stworzenia, ale także na ogólny stan jego otoczenia – pisze Beata Moskal-Słaniewska.
– Miasto Świdnica w ostatnich latach zainwestowało sporo środków na rewitalizację tego terenu, wprowadzając wiele udogodnień dla mieszkańców, chcących spędzać swój wolny czas na rekreacji nad zalewem. Powstał bosmanat w którym prowadzona jest wypożyczalnia sprzętu pływającego (rowerki wodne, kajaki, łódki), odremontowano dwa pomosty, uporządkowano tereny zielone przy zbiorniku, zamontowano nowe ławki i inne elementy malej architektury. Długotrwały brak wody w zalewie uniemożliwia korzystanie z tych atrakcji, co odbierane jest bardzo negatywnie. Zapowiadany przez Państwa termin przeprowadzania remontu – w środku okresu letniego – budzi wiele zastrzeżeń. Tego typu prace powinny być wykonywane po sezonie wakacyjnym, jesienią, kiedy akwen nie jest wykorzystywany przez mieszkańców do rekreacji. Oburzenie budzi też fakt niszczenia środowiska w skutek braku odpowiedniej ilości wody w zbiorniku. Zalew od lat regularnie zarybiany jest przez tutejszy oddział Polskiego Związku Wędkarskiego. Niestety, z powodu przeciągających się prac prowadzonych przez podległe Panu służby stworzenia zamieszkujące ten akwen zostały skazane na śmierć. Zostawione na pastwę losu ryby i małże słodkowodne tkwiąc w odsłoniętym mule podlegają wysuszeniu – wskazuje prezydent Świdnicy.
– Utrzymywanie tak niskiego poziomu lustra wody w zalewie Witoszówka przez dłuższy czas jest niedopuszczalne. Stwarza to biologiczne zagrożenie dla mieszkańców Świdnicy i ma negatywny wpływ na wizerunek miasta. Liczę, że podejmie Pan zdecydowane działania, mające na celu jak najszybsze przeprowadzenie niezbędnych prac remontowych i ponowne napełnienie zbiornika wodą do poziomu sprzed ich rozpoczęcia. W przeciwnym razie, jako odpowiedzialny gospodarz, będę zmuszona oddać sprawę do prokuratury za zaniechanie działań, których skutkiem jest niszczenie środowiska – zakończyła Moskal-Słaniewska.
Michał Nadolski
[email protected]