W powiecie świdnickim do dzisiaj nie potwierdzono żadnego przypadku zachorowania na COVID-19. – Ratownicy muszą być zabezpieczeni, jeśli z wywiadu wynika, że osoby, do których zostali wezwani mogły mieć kontakt z zarażonymi – wyjaśnia Małgorzata Jurkowska, dyrektorka świdnickiego pogotowia ratunkowego.
15 marca karetka pogotowia z zespołem zabezpieczonym środkami ochrony osobistej pojawiła się na ul. Waryńskiego. – Powód wezwania nie dotyczył podejrzenia zarażenia koronawirusem, ale zupełnie innej choroby. Z wywiadu, przeprowadzonego przez operatora Centrum Powiadamiania Ratunkowego wynikało, że pacjenci byli niedawno za granicą w rejonie zagrożonym, stąd szczególne środki bezpieczeństwa. Osoby, do których zostaliśmy wezwani, nie wymagały hospitalizacji – mówi dyrektorka stacji.
Jak zapewnia szefowa świdnickiego pogotowia ratunkowego, w tej chwili nie ma problemu z obsadą karetek. – Tylko dwie osoby ze względu na dzieci musiały zostać w domu. Pozostały personel medyczny i pracownicy administracji pracują normalnie. Mamy również środki ochrony osobistej, ale potrzeba ich coraz więcej – mówi Małgorzata Jurkowska. Pogotowie codziennie składa zapotrzebowanie na kombinezony, maski i gogle do wojewody dolnośląskiego Na razie stacja otrzymała 10 kompletów. Pogotowie czeka także na realizację zamówienia, złożonego u dostawy już w ubiegłym tygodniu.
/asz/