Jesteśmy traktowane jak oszustki i nękane kontrolami, ZUS odbiera nam zasiłki – skarżą się kobiety, prowadzące działalność gospodarczą. Dzisiaj przed siedzibami Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pojawiły się plakaty protestacyjne. Jeden z nich rozwiesiła także mieszkanka Świdnicy.
Kobiety prowadzące własną działalność gospodarczą często decydują się, by płacić podwyższone składki zdrowotne, by w razie choroby otrzymywać wyższe świadczenie. – ZUS zakwestionował moją uczciwość, choć nie wiem na jakiej podstawie, bo wszystkie kontrole były pozytywne, a w ciągu roku było ich aż 11 – mówi pani Katarzyna ze Świdnicy. – Świadczenia zostały zawieszone, a po trzech miesiącach ZUS wydał decyzję, by je wypłacić, ale w znacznie niższej wysokości. Jestem samotną, niepełnosprawną matką pięciorga dzieci i takie działania naraziły naszą rodzinę na problemy finansowe, a mnie na ogromny stres, powodujący pogorszenie stanu zdrowia.
-Od ponad roku trwają wzmożone kontrole i postępowania administracyjne przeciwko kobietom prowadzącym działalność gospodarczą, które pobierają lub pobierały świadczenia wyższe niż minimalne dzięki wcześniej płaconym zgodnie z prawem podwyższonym stawkom. ZUS cofa się nawet o siedem lat i ma zastrzeżenia właśnie do tych podwyższonych stawek, wstrzymuje wypłaty świadczeń. Kobiety są zmuszane do walki przed sądem. (…) – mówiła w TVP Info mecenas Katarzyna Nabożna-Motała, reprezentująca kobiety.
Nie jest możliwe, aby Zakład Ubezpieczeń Społecznych jakiekolwiek kontrole ukierunkował na konkretną grupę społeczną, czy zawodową. W swoich kontrolach kierujemy się obiektywnymi zasadami – podstawą jest analiza ryzyka. Zapewniam, że nie mamy do czynienia z sytuacją, w której to tzw. „kobiety na działalności” objęte byłyby specjalnym nadzorem przez pracowników ZUS. Wypłacana przez nas zasiłki są to pieniądze nas wszystkich odpowiadamy za to, aby nie dochodziło do nadużyć. Naszym ustawowym obowiązkiem jest zarówno kontrola i weryfikacja tytułu do ubezpieczenia jak i prawa do świadczeń. Poruszamy się ściśle w ramach obowiązujących nas norm prawnych. Kwestionujemy sytuacje, w których stwierdzamy, że żadna działalność nie była prowadzona, a jej rejestracja miała służyć wypłacie świadczeń chorobowych lub zasiłków macierzyńskich – zapewnia Iwona Kowalska-Matis, rzecznik regionalny ZUS we Wrocławiu. – Słuszność działań ZUS potwierdzają wyroki sądowe. W 2018 roku w ponad 75 proc. przypadków sąd podtrzymał decyzję Zakładu. Według Sądu Najwyższego podstawą powstania tytułu ubezpieczeń społecznych w oparciu o prowadzenie pozarolniczej działalności gospodarczej jest faktyczne wykonywanie działalności pozarolniczej, co oznacza konieczność stwierdzenia w oparciu o odpowiednie ustalenia faktyczne, że dana osoba rzeczywiście prowadzi lub prowadziła działalność zarobkową wykonywaną w sposób zorganizowany i ciągły. Zdaniem SN ktoś, kto twierdzi, że prowadzi działalność gospodarczą tylko po to, aby uzyskać świadczenia z ubezpieczenia społecznego, w istocie stwarza pozory tej działalności, bowiem nie zmierza do pozyskania zarobku z działalności.
Kobiety protestujące 8 stycznia przed siedzibami ZUS w Polsce to biznesmenki nękane przez Urząd tylko dlatego, że usiłowały łączyć prowadzenie działalności gospodarczej z macierzyństwem. Nie złamały prawa, a mimo to ZUS masowo żąda zwrotu wypłacanych im świadczeń wraz z odsetkami. Nie ma na to innego wytłumaczenia jak urzędnicza nadgorliwość w trosce o stan finansów Funduszu. Ale nawet taki cel nie uświęci pozaprawnych środków. Jeżeli nawet są w tej grupie kobiety, które zarejestrowały i prowadziły działalność gospodarczą po to by w przyszłości zapewnić utrzymanie swoim dzieciom; które płaciły dobrowolne składki chorobowe, aby po urodzeniu dziecka móc skorzystać z zasiłku macierzyńskiego w wymiarze adekwatnym do uiszczanych wcześniej składek – to należy im dać medal za przedsiębiorczość i odpowiedzialne macierzyństwo, zamiast nękać kontrolami i egzekucjami niczym oszustów skarbowych. Jako Rzecznik MŚP bezpośrednio interweniuję już w takich sytuacjach. Historię trzech takich kobiet możecie Państwo poznać, sięgając do nagrania z Posiedzenia Rady Przedsiębiorców z udziałem przedstawicieli oddziałów terenowych ZUS – powiedział Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
-Wszystkie jesteśmy traktowane jak oszustki! Zdarza się, że kobiety chcą wykorzystać system, ale to przecież nie znaczy, że wszystkie tak robią. Prowadzę firmę od lat, byłam wielokrotnie kontrolowana i zawsze wszystko było w porządku. Nie mogę być karana za to, że choruję albo zachodzę w ciążę! – podkreśla pani Katarzyna ze Świdnicy. Kobiety protestowały w całej Polsce.
Agnieszka Szymkiewicz