Nadmiernym spożyciem alkoholu tłumaczył swoje działania 34-latek, który w poniedziałek napadł na stację benzynową w Mokrzeszowie i poważnie poturbował pracownicę. Mężczyzna usłyszał już zarzuty.
Do rabunku doszło w poniedziałek, około godziny 3.30 nad ranem. – Na stacji paliw doszło do zdarzenia noszącego znamiona rozboju – potwierdzał Szymon Szczepaniak ze świdnickiej policji. Według nieoficjalnych wówczas informacji, podczas rozboju ranna miała zostać osoba z obsługi stacji, którą zabrano do szpitala. Fakt ten potwierdzają śledczy, opisując przy tym przebieg napadu.
– Na stację benzynową w Mokrzeszowie przyszedł człowiek, który miał założony na głowę kaptur. Będąc w środku, użył wobec pracownicy obsługującej stację przemocy, zażądał wydania pieniędzy, zrobił jej krzywdę, przewrócił ją, spowodował u niej obrażenia ciała, a następnie dokonał kradzieży pieniędzy i uciekł z tej stacji – mówi Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy. 34-latek miał szarpać kobietę i ją kopać, spowodował jej upadek, w wyniku którego pracownica doznała poważnego uszkodzenia kolana. Mężczyzna zbiegł, zabierając około 2400 złotych.
Policjantom udało się zatrzymać 34-latka, któremu w środę prokurator przedstawił zarzuty. – Został przesłuchany w charakterze podejrzanego i przyznał się do tego czynu. Wyjaśnił, że wcześniej spożywał alkohol, był pijany i z uwagi na dużą ilość wypitego alkoholu nie wiedział co robi – dodaje Rusin. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny na 3 miesiące. 34-latkowi grozi kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
Michał Nadolski
[email protected]