Prokuratura Rejonowa w Świdnicy umorzyła postępowanie w sprawie ataku, którego dopuścił się w styczniu tego roku 84-letni pacjent świdnickiego szpitala. Sprawa na tym jednak się nie kończy. Prokuratura bada, czy w placówce nie doszło do błędu organizacyjnego.
Do zdarzenia doszło 27 stycznia między 4.00 a 5.30. 84-letni pacjent wielokrotnie ugodził nożem, tzw. kozikiem, dwóch chorych – 98 i 85-latka. Pierwszy z zaatakowanych mężczyzn doznał 30 ran ciętych i kłutych w okolicach żeber, uda, twarzy i dłoni. Drugi został ugodzony w podudzie i twarz. – W obu tych przypadkach rany prowadziły do choroby realnie zagrażającej życiu – mówił 4 lutego prokurator rejonowy Marek Rusin. 84-latek uderzył także jedną z pielęgniarek metalową częścią łóżka.
Roman G. został formalnie zatrzymany, jednak ze względu na znaczne pogorszenie stanu zdrowia pozostawał pod nadzorem policji w szpitalu. Został wówczas przebadany przez psychiatrę i lekarza medycyny sadowej, którzy stwierdzili, że 84-latek był niewydolny krążeniowo i ruchowo, a także znajdował się w stanie psychozy. Jak wyjaśniał Rusin, w tej sytuacji nie można go było ani przesłuchać, ani postawić mu zarzutów.
1 lutego mężczyzna, przebywający na oddziale psychiatrycznym w wałbrzyskim szpitalu im. Sokołowskiego zmarł. 14 marca zmarł również jeden ugodzony nożem 98-latek. – Ze względu na śmierć sprawcy ataku, umorzyliśmy zarówno postępowanie w sprawie czynów 27 stycznia, jak i w sprawie śmierci jednego z zaatakowanych pacjentów – mówi prokurator Marek Rusin.
Do osobnego postępowania został wyłączony watek okoliczności wniesienia na teren szpitala kozika. – Został powołany biegły. Sprawdzamy, czy nie doszło do błędu organizacyjnego w szpitalu – tłumaczy Marek Rusin. Opinia ma zostać sporządzona do czerwca 2020 roku.
/asz/