Cała okolica została zasnuta duszącym dymem z palonych liści – zaalarmował jeden z czytelników Swidnica24.pl. Jak się okazało, ogniska znajdowały się na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Świdnicy.
Nie było czym oddychać – skarży się mieszkaniec i dodaje, że jest zaskoczony miejscem, gdzie znajdowały się ogniska.
Zgodnie z art. 30 ust. 1 Ustawy z 14 grudnia 2012 r. o odpadach, zakazuje się przetwarzania odpadów (w tym w sposób termiczny) poza instalacjami i urządzeniami. W myśl art. 191 w/w ustawy osoba, która spala odpady zielone, liście, gałęzie na otwartej przestrzeni, może zostać ukarana mandatem w wysokości do 500 zł.
Gałęzie, liście czy skoszoną trawę można wyrzucać do brązowych pojemników na bioodpady.
Jak informuje Edward Świątkowski, kierownik wydziału prewencji w świdnickiej Straży Miejskiej, interwencja została podjęta, jednak przy dogasających już ogniskach funkcjonariusze nikogo nie zastali. – Żaden z pracowników nie przyznał się do wypalania liści. W tej sytuacji nikogo nie można ukarać, ale komendant naszej jednostki przeprowadzi rozmowę z dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji i poprosi, by przypomniał pracownikom oraz osobom korzystającym z obiektów o obowiązujących przepisach. Mamy nadzieję, że sytuacja się już nie powtórzy – mówi kierownik.
O komentarz poprosiliśmy Ośrodek Sportu i Rekreacji. Czekamy na odpowiedź.
/asz/