Strona główna Sport Piłka nożna Skuteczność do poprawki, ale niespodzianki nie było…

Skuteczność do poprawki, ale niespodzianki nie było…

0

To był prawdziwy festiwal niewykorzystanych okazji, ale na szczęście dla gospodarzy, te sytuacje się nie zemściły i udało się dopisać do swojego dorobku kolejny komplet punktów. Piłkarze Dabro-Bau Polonii-Stali Świdnica pomimo ogromnej przewagi pokonali 2:0 LKS Bystrzyca Górna, strzelając oba gole w ostatnich 10 minutach spotkania…

Od samego początku zdecydowaną inicjatywę posiadali zawodnicy trenera Rafała Markowskiego. Goście ustawieni byli ultra defensywnie, broniąc się całą drużyną na własnej połowie i nie wykazując chęci do gry w piłkę. Świdniczanie mieli problemy ze sforsowaniem zasieków obronnych LKS-u, przez wiele, wiele minut brakowało też zwyczajnie szczęścia i zimnej krwi pod bramką Kacpra Szczepaniuka. To właśnie młody bramkarz Polonii-Stali Świdnica (wypożyczony w sezonie 2019/2020 dla LKS-u Bystrzyca Górna) był zdecydowanie najjaśniejszą postacią w zespole prowadzonym przez trenera Jerzego Żądło. Po raz pierwszy golkiper przyjezdnych dał o sobie znać w 13. minucie, kiedy to dobrze powstrzymał przedzierającego się w polu karnym Rolanda Emekę. Chwilę później nigeryjski napastnik uderzył niecelnie głową, chybił też Damian Chajewski. W 24. minucie mocnym strzałem z dystansu próbował zaskoczyć rywali Wojciech Sowa, lecz znów czujny był Szczepaniuk. W 31, minucie powinno być 1:0 dla polonistów. Fantastycznie z rzutu wolnego huknął Wojciech Szuba, ale bramkarz bystrzyczan sparował futbolówkę na poprzeczkę! Napór miejscowych trwał w najlepsze, swoje szanse mieli jeszcze Robert Myrta, Wojciech Sowa, Marcos Pauli Baumgarten i Edil De Souza Barros. Na przeszkodzie stał jednak Kacper Szczepaniuk lub kiepsko nastawione celowniki.

Po zmianie stron biało-zieloni jeszcze bardziej podkręcili tempo, a piłka w zasadzie nie opuszczała połowy LKS-u Bystrzyca Górna. Już w pierwszych minutach gospodarze mogli w końcu objąć prowadzenie. Strzały Chajewskiego, Baumgartena i Barrosa były jednak niecelne. W 56. minucie znakomicie do akcji ofensywnej podłączył się boczny obrońca Dabro-Bau Polonii-Stali Świdnica – Patryk Paszkowski. Świdnicki piłkarz otrzymał dobrą piłkę w polu karnym, ale chybił. Kilkadziesiąt sekund później Chajewski wyłożył piłkę Emece, ale napastnik biało-zielonych nie zdołał sięgnąć piłki i dopełnić formalności. W 62. minucie chyba wszyscy widzieli już piłkę w sieci… Znakomicie do uderzenia głową złożył się Brazylijczyk Edil De Souza Barros, jednak futbolówka minimalnie przeleciała obok słupka bramki LKS-u. Minuty biegły nieubłaganie, napór miejscowych nie malał, ale wciąż na tablicy wyników było 0:0. Roland Emeka główkował niecelnie, Wojciech Sowa w ostatniej chwili został zablokowany, a Kacper Szczepaniuk wybronił uderzenie Sebastiana Białasika. Swoją jedną szansę mieli też goście, ale piłka po główce jednego z graczy LKS-u przeleciała nad spojeniem słupka z poprzeczką. W końcu nadeszła 80. minuta pojedynku. Bardzo dobrze na prawej stronie boiska zagrali Jakub Białas z Kamilem Szczygłem. Drugi z nich świetnie dograł do czyhającego w polu karnym Wojciecha Szuby, a ten dopełnił formalności, wyprowadzając miejscowych na prowadzenie. Poloniści walczyli o kolejne gole, a ta sztuka udała im się jeszcze raz. W 81. minucie Kamil Szczygieł trafił jeszcze w poprzeczkę, ale chwilę później faworycie dopięli swego. W 84. minucie Roland Emeka dograł do kapitana – Wojciecha Sowy, który ustalił ostatecznie rezultat spotkania.

Dabro-Bau Polonia-Stal Świdnica – LKS Bystrzyca Górna 2:0 (0:0)

Skład gospodarzy: B. Kot, Paszkowski, Orzech, Barros, Białas, Sowa, Szuba, Myrta (65′ Białasik), Chajewski (83′ Orzechowski), Baumgarten (65′ Szczygieł), Emeka.

Skład gości: Szczepaniuk, Silva, Grandys, A. Somala (70′ Januszkiewicz), Szczewczyk, Klemiński, Żygadło, Łysoń (46′ Ryś), Mazanka, Ł. Somala (76′ Kobiela), M. Somala (59′ Bezegłów).

/MDvR/

Poprzedni artykułŚwidnica wczoraj i dziś. Plac Wolności
Następny artykułEfektowny start juniorów. Bobrzanie rozbici