Radny z Nowoczesnej, Lech Bokszczanin postanowił dołączyć do protestów, które pojawiły się w kilku miastach Polski po aferze hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Świdnicy na swoim laptopie umieścił kartkę z żądaniem dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
-Akcja samotna na sesji, ale protesty są już w całej Polsce – tłumaczy radny. – Były trzy samobójstwa w więzieniach, mamy aferę w ministerstwie, gdzie podwładni ministra Ziobry utrzymywali trolli. Sędziowie ze składek płacą za hejt. To jest skandal, którego – jak zauważyła Komisja Europejska – w Europie nie było. Jeżeli minister wiedział, powinien odejść. Jeśli nie wiedział, to tym bardziej. Niech PiS utrzymuje standardy, o których ciągle trąbi, jak pani Wasserman, przewodnicząca komisji ds. afery Amber Gold, która krzyczała na ministrów poprzednich rządów, jak to nic nie wiedzieli!
Do protestu przyłączył się radny Marcin Wach:
Około 11.00 po apelu radnego Wspólnoty Samorządowej Lecha Podgórskiego, by radni usunęli kartki rozpoczęła się kilku minutowa dyskusja. Radni WS i PiS żądali, by nie przenosić wielkiej polityki na sale obrad Rady Miejskiej i skupić się na działaniach na rzecz mieszkańców. Zażądali reakcji przewodniczącego RM. Jak odpowiedział Jan Dzięcielski, zgadza się z ich argumentacją, ale nikomu prawa do głosu nie odbierze. Stwierdził, że nie ma takich uprawnień. -Skoro w poprzedniej kadencji nikogo nie goniłem, to i teraz nie będę – stwierdził przewodniczący. Radny Wiesław Żurek zaapelował, by zakończyć dyskusję i poza salą podczas spotkania klubów radnych ustalić zasady na przyszłość.
Swoje kartki wywiesili także radni PiS, Luiza Nowaczyńska oraz Andrzej Ora.
/asz/
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński