Skazany na 7 lat więzienia za seksualne wykorzystanie 3 chłopców były ksiądz Paweł K. po zakończeniu odbywania kary może trafić do słynnego ośrodka w Gostyninie, w którym przebywa m.in. zabójca i pedofil Mariusz Trynkiewicz – donosi „Gazeta Wyborcza”.
Pochodzący ze Świdnicy Paweł K. przez blisko 20 lat pełnił posługę kapłańską przede wszystkim w parafiach wrocławskich, bydgoskiej i milickiej i tam dopuścił się czynów pedofilskich na ministrantach. Wybierał głównie chłopców z ubogich rodzin, którym w zamian za seks fundował drogie prezenty i egzotyczne wycieczki. Wpadł w 2012 roku w ekskluzywnym wrocławskim hotelu, gdzie zatrzymał się z 13-letnim chłopcem. W pokoju znaleziono pornografię dziecięcą, zresztą za posiadanie takich materiałów ksiądz już miał wyrok. W styczniu 2015 roku został skazany na 7 lat więzienia. Od uprawomocnienia wyroku w czerwcu 2015 minęło 2,5 miesiąca, zanim został umieszczony w więzieniu. W tym czasie mieszkał u matki w Świdnicy.
W 2017 roku list poparcia o zastosowanie prawa łaski na prośbę Pawła K. wystosował do prezydenta proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Oławie. W liście chwali skazanego i przedstawia jako bardzo dobrego kapłana. W czerwcu 2017 o łaskę dla syna prosiła matka duchownego. Sąd Okręgowy we Wrocławiu dwa razy negatywnie opiniował wnioski o ułaskawienie. Ksiądz nie został ułaskawiony. Nie został również wydalony ze stanu kapłańskiego, a tylko zawieszony w wykonywaniu czynności kapłańskich. Dopiero w tym roku, przed świętami Wielkanocy decyzją Watykanu Paweł K. został wydalony ze stanu kapłańskiego. Był on także jednym z negatywnych bohaterów dokumentu braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”, pokazującego dramat ofiar księży pedofilów.
Według ustaleń „Wyborczej”, K. odbywa obecnie karę na oddziale wrocławskiego zakładu karnego w Oleśnicy, gdzie kieruje się sprawców lekkich przestępstw i takich jak on – z zaburzeniami preferencji seksualnych. Nigdy nie poddał się terapii dla pedofilów, bowiem w dalszym ciągu nie przyznaje się do zarzutów, za które został skazany. Starał się za to o przedterminowe zwolnienie, jednak ten wniosek odrzucono jako bezpodstawny. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” pracownicy więziennictwa, sądu i psychologowie zgodnie przyznają, że przypadek Pawła K. nie tylko nie kwalifikuje go do wcześniejszego opuszczenia murów więzienia, ale raczej do kontynuowania izolacji już po odbyciu kary. Może to oznaczać, że były duchowny zostanie umieszczony w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie, potocznie zwanym „ośrodkiem dla bestii”.
/mn/