Świdnicka stacja sanitarno-epidemiologiczna od kilku dni stara się ustalić, co było przyczyną problemów z przewodem pokarmowym pracowników fabryki Colgate. Zawiadomienie o podejrzeniu zbiorowego zatrucia zgłosiła w miniony piątek przychodnia zdrowia.
Jak poinformował nas dyrektor sanepidu, do lekarza w piątkowe przedpołudnie trafiło siedmiu pracowników, uskarżających się na ból brzucha i biegunkę. – Natychmiast podjęliśmy działania. Do badań zostały pobrane próbki kału, próbki żywności ze stołówki oraz próbki wody z dwóch ujęć – mówi dyrektor sanepidu, Ireneusz Skawina. Pobieranie części prób kontynuowane było także w weekend.
-Pierwsze wyniki wykluczyły obecność bakterii salmonelli i shigelli. Nie ma także zastrzeżeń do wody – zapewnia dyrektor. Jeszcze kilka dni potrwają badania żywności.
Jak dodaje dyrektor, nie było podstaw, by zamknąć stołówkę. Stan zdrowia siedmiu chorych wrócił już do normy.
Świadkowie twierdzą, że chorych było znacznie więcej. Jak udało nam się ustalić, z przychodni BHmed kilkanaście osób zostało skierowanych do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, ale żaden z chorych nie był hospitalizowany.
Agnieszka Szymkiewicz