W połowie kwietnia zostały wycięte dwie trzydziestoletnie brzozy, rosnące przy ulicy Siostrzanej w Świdnicy. Decyzja oburzyła byłego radnego miejskiego. Miasto po dwóch tygodniach tłumaczy wycinkę.
Ze skromnego skweru zostały oprócz brzóz wycięte także krzewy, sadzone przez mieszkańców. Usunięcie tych ostatnich zakładał plan remontu ulicy Siostrzanej, w zamian wykonawca ma nasadzić nowe rośliny. Okazałych brzóz jednak nikt nawet nie odnotował. Nie ma ich w planach ani wśród roślin, które zostaną zachowane, ani wśród tych, przeznaczonych do wycięcia. – W Świdnicy tyle mówi się o zieleni, nie rozumiem więc, dlaczego usunięto takie ładne drzewa – mówił z żalem Józef Daleszyński.
Brzozy na ul. Siostrzanej zostały usunięte w związku z prowadzoną inwestycją, czyli przebudową ulicy. Drzewa te znajdowały się tuż przy skrajni jezdni. Przy korytowaniu terenu system korzeniowy został mocno odsłonięty, co stwarzało zagrożenie, iż podczas wichur drzewa mogą się zawalić na przechodniów lub na parkujące samochody – tak tłumaczy decyzję wycinki Magdalena Dzwonkowska z UM w Świdnicy w odpowiedzi, nadesłanej 25 kwietnia. – Za wycięte drzewa zostaną wykonane nasadzenie zastępcze. Na ul. Siostrzanej posadzone zostaną krzewy, czyli berberysy, żywotniki i kosodrzewina oraz trawniki za kwotę około 29 tys. zł. Na ul. Bohaterów Getta przy budynku 7-9, po zakończeniu prac budowlanych, zostaną wykonane nowe trawniki. Na ul. Siostrzanej zieleń będzie sadzona po zakończeniu prac brukarskich.
Przebudowa ulicy Siostrzanej ma potrwać do 26 maja 2019, a rewitalizacja podwórek między Rynkiem a ul. Siostrzaną do 30 czerwca.
/asz/