Pan z panią zmieniając swoje życie, rozjechali się w różne strony świata i przy tej okazji zmienili również życie swoim dwóm domowym kotom – wystawili je za drzwi. Na pastwę losu, złych i dobrych (na szczęście) ludzi.
Pozbawione domu i właścicieli długo wałęsały się po wsi zanim ktoś zgłosił. Juruś sobie jakoś radził – rasowy dachowiec w końcu, ale Zeus to długowłosy kotek i dlatego po tygodniach tułaczki jego sierść zamieniła się w sfilcowany pancerz. Był w opłakanym stanie. Wymagał natychmiastowej pomocy weterynaryjnej i nie tylko. Został ogolony i w dalszym ciągu jest pod opieką doktora.
Szukamy kocurkom domów lub domu. Takiego prawdziwego, kochającego. Być może będzie potrzebny dom z możliwością wychodzenia, bo one już wiedzą, co to wolność. Chociaż nie do końca wiemy, czy Zeuskowi spodobała się ta wolność. Tel. kontaktowy 662 096 539.
/TOZ Świdnica/