Prawie milion siedemset tysięcy złotych wróciło na konta ZUS na Dolnym Śląsku po kontroli zwolnień lekarskich w 2018 roku. Pacjenci byli kontrolowani zarówno przez lekarzy orzeczników jak i inspektorów ZUS, którzy sprawdzali, w jaki sposób wykorzystują swoje zwolnienie.
W wyniku kontroli do ZUS wróciło 1 625 400 zł. Najwięcej pieniędzy odzyskał legnicki oddział ZUS, bo aż 684 500 zł, wrocławski oddział 471 700 zł, a wałbrzyski 469 200 zł. W całym kraju kwota zakwestionowanych zwolnień to 31 232 300. Każda osoba, która jest na zwolnieniu lekarskim może być skontrolowana przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych aż dwukrotnie. ZUS sprawdza zarówno to, czy osoba, która ma zwolnienie jest rzeczywiście chora jak i to, czy czas zwolnienia wykorzystuje na leczenie, czy może w tym czasie wyjechała na urlop lub pracuje dla konkurencyjnej firmy.
– Inspektor ZUS zapuka do naszych drzwi, żeby zobaczyć czy zgodnie ze wskazaniami lekarza leżymy w łóżku a orzecznik zaprosi nas na badanie. Jeżeli w czasie badania stwierdzi, że jesteśmy już zdrowi przerwie nasze zwolnienie lekarskie i nazajutrz będziemy musieli stawić się w pracy. Natomiast, gdy kontroler twierdzi, że zamiast leżeć w łóżku wyjechaliśmy np. na urodziny córki do Irlandii to zakwestionuje zasadność wydania nam zwolnienia i będziemy musieli zwrócić otrzymany do tej pory zasiłek wraz z odsetkami – wyjaśnia Iwona Kowalska-Matis, regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku.
Lekarz orzecznik ZUS może sam zbadać pacjenta, ale jeśli ma wątpliwości dotyczące diagnozy – może też skierować go na badanie specjalistyczne lub poprosić od wystawiającego zaświadczenie lekarskie udostępnienia dokumentacji medycznej dotyczącej pacjenta (na podstawie, której wystawiono zwolnienie), może też zlecić wykonanie dodatkowych badań pomocniczych. Jeżeli ktoś jest obłożnie chory badanie zostanie wykonane w miejscu, w którym przebywa chora osoba. W takim wypadku należy skontaktować się z ZUS i poprosić o kontrolę w miejscu, w którym pacjent przebywa.
Nie tylko ZUS ma prawo do kontroli osób, które są na „chorobowym” może to także robić we własnym zakresie każdy pracodawca, który zatrudnia więcej niż 20 pracowników.
– Coraz częściej to pracodawcy proszą nas o kontrolę swojego pracownika, bo chcą sprawdzić czy rzeczywiście choruje, żeby nie płacić za fikcyjne zwolnienia w czasie, których np. pracownik bierze udział w maratonie. Mieliśmy przypadek, że listę zawodników maratonu dostarczył do ZUS jego pracodawca, a pracownik w wyniku kontroli został pozbawiony zasiłku – opowiada rzeczniczka ZUS.
Inne przykłady zakwestionowanych zwolnień:
– Nauczycielka pracowała w jednym przedszkolu, w drugim była na zwolnieniu,
– Adwokat wielokrotnie reprezentował swoich klientów przed sądem,
– Chory, którego inspektor ZUS nie zastał w domu w wyjaśnieniu napisał, że pojechał na urodziny córki do Irlandii,
– Chora w czasie zwolnienia miała wieczór autorski – czytała swoje wiersze w kawiarni.
Od 1 grudnia 2018 roku obowiązują wyłącznie elektroniczne zwolnienia lekarskie, które w momencie wystawienia automatycznie są wysyłane do pracodawcy i ZUS.
/ZUS Wrocław, opr. red./