– Mamy w Świdnicy świetne lodowisko, bardzo dobrze utrzymane, z fajną infrastrukturą, z fajną obsługą – wszystko jest świetnie przygotowane. Jednocześnie obiekt ten zupełnie nie wykorzystuje swojego potencjału w zakresie sportów łyżwiarskich – twierdzi w liście do redakcji jeden z mieszkańców, który chciałby, aby miejski obiekt wyraźniej zaistniał na hokejowej mapie regionu. Jego apel nie pozostał bez echa. Świdnicki magistrat proponuje podjęcie rozmów w tym zakresie i zachęca innych mieszkańców do zgłaszania podobnych propozycji.
– W żadnym innym mieście na Dolnym Śląsku nie ma tak dobrego lodowiska. Najbliższe sensowne jest w Opolu oraz w Czechach – w Trutnovie i Nachodzie. Wrocław ma 3 lodowiska, ale wszystkie małe i mizerne w porównaniu do Świdnicy – zaznacza świdniczanin, który postanowił zabrać głos w sprawie ewentualnych zmian. Dziwi go, że miejskie lodowisko przy ulicy Śląskiej zupełnie nie wykorzystuje swojego potencjału w zakresie sportów łyżwiarskich.
– Są tu tylko ogólnodostępne jazdy na łyżwach jedynie w tygodniu do południa przychodzą szkoły z nauczycielami, ale generalnie nauczyciele od WF sami niezbyt umieją jeździć, więc i nie są w stanie nauczyć dzieci nic ciekawego. Wielkim brakiem jest to, że nie ma zajęć z zakresu choćby hokeja i jazdy figurowej, mimo że w Świdnicy jest całkiem sporo osób uprawiających i chcących uprawiać ten sport. Wprawdzie każdy może wynająć lodowisko po godz. 21, ale dla dzieci i młodzieży to raczej za późno na trening, poza tym OSiR nie zapewnia żadnych instruktorów/trenerów. Tak więc po tej 21 przyjeżdżają ludzie z różnych miast Dolnego Śląska pograć w hokeja – ale to nie są treningi, na których młodzież mogłaby się czegoś nauczyć – wyjaśnia.
Jak twierdzi, w takiej sytuacji zainteresowani sportami łyżwiarskimi mieszkańcy regionu muszą dojeżdżać na zajęcia do Wrocławia lub w Czechach. – Tymczasem Wrocław i Czesi nie mogą się nadziwić, że mamy takie świetne lodowisko, na którym jednak nic się nie dzieje. W klubach hokejowych z Wrocławia można usłyszeć, że oni chętnie przyjeżdżaliby na regularne treningi do Świdnicy ze względu na świetny obiekt, ale Świdnica jest zablokowana na możliwość prowadzenia zorganizowanych zajęć w sensownych godzinach, bo wynająć obiekt można tylko po godz. 21, a więc zbyt późno jak dla dzieci i młodzieży. Jest też zablokowana na możliwość organizacji meczów hokejowych dla drużyn z innych miast – zaznacza pasjonat sportów łyżwiarskich.
W takiej sytuacji postanowił zaproponować miastu skorzystanie z przykładu innych ośrodków – Torunia, Bydgoszczy, Opola, Tychów, Nachodu lub Trutnova. – Na nich wszystkich są wydzielone dni i godziny „otwarte” (czyli ogólnodostępne godziny dla wszystkich), a poza tym są najróżniejsze zajęcia: hokej (dla różnych grup wiekowych, w podziale na męski i żeński), jazda figurowa, jazda synchroniczna, freestyle i in., sporadycznie są też organizowane imprezy: pokazy jazdy synchronicznej, mecze hokejowe, dyskoteki na lodzie. Byłoby bardzo dobrze, gdyby i Świdnica otworzyła się na takie działania – tu jednak byłaby potrzebna strategiczna decyzja o promocji tych sportów w Świdnicy, a więc zatrudnienie jakichś trenerów lub nawiązanie współpracy z którymś z wrocławskich klubów hokejowych/łyżwiarskich – proponuje świdniczanin i zachęca, by miejskie lodowisko działało możliwie najdłużej, dając tym samym większą szansę na jego pełne wykorzystanie.
Sporty łyżwiarskie mają w Świdnicy niewielu adwokatów. W powołanej w grudniu Rady Sportu, będącej dla samorządowców ciałem opiniodawczo-doradczym w sprawach z zakresu kultury fizycznej, zasiedli przedstawiciele świdnickiej piłki nożnej, akrobatyki, piłki ręcznej, koszykówki, boksu, lekkoatletyki, taekwondo, judo i szachów. Urząd Miejski nie ignoruje jednak propozycji dotyczących innych dyscyplin. Autora apelu zaproszono na spotkanie w magistracie, w celu omówienia z kierownikiem Referatu Sportu możliwości realizacji przedstawionych przez niego sugestii.
Michał Nadolski
[email protected]