Strona główna 0_Slider Przedsiębiorcy załamują ręce, radni wyjaśniają. Spór o uchwałę alkoholową

Przedsiębiorcy załamują ręce, radni wyjaśniają. Spór o uchwałę alkoholową

22

Nie rozumiemy tej decyzji i jesteśmy oburzeni, nikt nie konsultował z nami tej zmiany – zgodnie przyznają właściciele kilku świdnickich lokali gastronomicznych, których mają dotknąć nowe zasady przyznawania koncesji na sprzedaż i podawanie alkoholu. W ubiegłym tygodniu radni przyjęli uchwałę regulującą odległość sklepów i lokali gastronomicznych od tzw. obiektów chronionych – szkół, kościołów i przychodni. Zaskoczenia konsekwencjami nowych przepisów nie kryje część radnych.

25 stycznia 2019 roku przyjęte zostały zmiany w uchwale dotyczącej zasad usytuowania miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych na terenie miasta. Zdecydowano, że punkty sprzedaży i podawania napojów alkoholowych nie mogą być usytuowane w odległości mniejszej niż 50 metrów od: szkół, żłobków i przedszkoli, klubów dziecięcych, zakładów opieki zdrowotnej, obiektów sakralnych i cmentarzy, dworców kolejowych i autobusowych, zakładów dla nieletnich. Do tej pory, zgodnie z uchwałą z 25 maja 2018 roku, ograniczenie dotyczyło jedynie punktów sprzedaży, a wśród obiektów chronionych wyliczono: szkoły, przedszkola, żłobki, placówki oświatowo-wychowawcze, zakłady opieki zdrowotnej oraz obiekty sakralne.

W uzasadnieniu do styczniowej uchwały, pod którym widnieją podpisy m.in. dyrektor Anny Skrzypacz oraz wiceprezydenta Szymona Chojnowskiego, nie wyjaśniono, dlaczego zdecydowano się na wprowadzenie zmian. Podczas posiedzenia Rady Miejskiej tłumaczono jedynie, że dotyczą one korekty nazewnictwa obiektów chronionych oraz ujednolicenia wymagań dotyczących odległości od obiektów chronionych. Stwierdzono przy tym, że zmodyfikowane przepisy obejmą jedynie dwa lokale gastronomiczne i w obu przypadkach ich właściciele będą mogli kontynuować sprzedaż napojów alkoholowych do czasu wygaśnięcia posiadanych przez nich zezwoleń. To zapewnienie nie przekonało jednak ani przedsiębiorców, ani komentujących sytuację świdniczan, którzy wskazywali, że zaostrzone przepisy mogą objąć zdecydowanie więcej punktów podających alkohol.

„Restauracja bez alkoholu nie ma racji bytu”

Czemu ma służyć nakładanie takiego kagańca, skoro wiadomo, że ograniczenie dotknie miejsc o ugruntowanej marce, z którymi nigdy nie wiązały się żadne incydenty ani interwencje? – pyta Bożena Pytel, która 20 lat temu założyła kameralną kawiarnię w budynku bramnym na placu Pokoju. – Na całym świecie w miejscach, które są chętnie odwiedzane przez turystów i mieszkańców, kawiarnie i restauracje, gdzie można napić się dobrego piwa czy wina, znajdują się w bezpośredniej bliskości obiektów sakralnych. Wystarczy popatrzeć na Rzym, Pragę czy choćby nasz Kraków. Nasi goście, którzy przyszli na grzane wino, drink z czekoladą czy lody z ajerkoniakiem, nigdy nie zakłócali spokoju! Czy zakaz obejmie także symboliczne lampki wina podczas Festiwalu Bachowskiego? Nie rozumiemy tej decyzji i jesteśmy oburzeni. Dodatkowo nie wiemy jeszcze, na jaki czas otrzymamy koncesję, o która zwróciliśmy się jeszcze przed podjęciem uchwały. Osoba, odpowiedzialna za jej wydanie dzisiaj była nieobecna. Nasza aktualna koncesja wygasa dzisiaj.

Irytacji nie kryje także właściciel restauracji Kryształowa oraz pizzerii Da Grasso. Pierwszy z lokali znajduje się niedaleko kościoła Świętego Krzyża, drugi – na przeciwko kościoła Józefa Oblubieńca. – Pizzeria funkcjonuje od 13 lat. Do tej pory nie dochodziło w niej do incydentów – zapewnia Jarosław Olejnik. – Taki lokal nie ma racji bytu bez możliwości podawania alkoholu, którym w tym przypadku jest jedynie piwo. Alkohol stanowi nieduży procent sprzedaży, jest to jednak lokal sieciowy, w którym promocje często są powiązane z piwem i musi być możliwość jego sprzedaży. Bez tego dalsza działalność będzie niemożliwa i konieczna będzie zmiana lokalizacji. To z kolei wiąże się z wydatkiem w wysokości kilkuset tysięcy złotych – tłumaczy. Chociaż pizzeria posiada koncesję na sprzedaż alkoholu ważną do 2026 roku, właściciel woli nie spekulować, co stanie się wraz z jego nadejściem, a czy w najbliższym czasie nie wprowadzone zostaną kolejne zmiany. – Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość. Nie wiem, czy będzie mnie stać na otworzenie nowego lokalu, czy zdecydował bym się na jego przeniesienie, czy zwyczajnie bym go zamknął – mówi Olejnik.

Jeszcze bardziej niepokoi się o los restauracji Kryształowa. – Tam również nie ma 50 metrów, a koncesja jest krótsza – została wydana na trzy lata. Restauracja opiera się w większej mierze na sprzedaży piwa i bez tego nie ma racji bytu – wyjaśnia. Przypomina zarazem, że na zakazie podawania alkoholu straci nie tylko on, jako najemca, ale także traci cała nieruchomość i jej właściciel. – Nie mogąc sprzedawać alkoholu ja nie mogę prowadzić restauracji – ona nie będzie dla mnie rentowna – a jestem dalej związany 10-letnią umową z właścicielem. Można bar mleczny otworzyć – dodaje Olejnik. Zapowiada, że zwróci się do Rady Miejskiej z wnioskiem o doprecyzowanie przepisów lub ich zmianę.

Radni zaskoczeni skutkami uchwały. Będzie korekta?

Musieliśmy dostosować istniejącą uchwałę do aktu prawnego wyższego rzędu. Była to formalność, mająca na celu uzupełnienie uchwały – tłumaczy Wiesław Żurek, radny i przewodniczący komisji rewizyjnej, przyznając, że nie przyjrzał się dokładnie przegłosowanej 25 stycznia uchwale. Zaznacza jednak, że każda ingerencja w działalność przedsiębiorców nie jest dobra. – Każde regulacje prawne dotyczące takich sfer będą wiązały się z kontrowersjami. Staram się sprawdzić, co możemy w tej kwestii zrobić, jednak w każdym przypadku byłaby dyskusja: dlaczego zdecydowaliśmy się na odległość 20 metrów zamiast 50 metrów. Każdy będzie niezadowolony – twierdzi Żurek. Podkreśla przy tym, że samo zmuszanie radnych do wprowadzania takich limitów jest złe. – Zabrnęliśmy w ślepy zaułek. To głupie prawo, dlatego rozumiem właścicieli lokali i będę stał za nimi murem. Będę zabiegał o to, żeby mogli działać dalej i będę apelował o zmianę przepisów. Należy dążyć do tego, aby każdy wniosek o wydanie koncesji był rozpatrywany indywidualnie – deklaruje.

Na konieczność dostosowania prawa lokalnego do wymogów ustawowych wskazuje także wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, Lech Bokszczanin. – Treść ustawy wskazuje w okolicach jakich instytucji powinien obowiązywać zakaz sprzedaży i podawania alkoholu. Odległość 50 metrów jest regulacją miejską, która nie zmieniała się w świetle tej uchwały, w stosunku do tego co było uchwalone od lat. Tak więc głosowanie było za dostosowaniem przepisów lokalnych do krajowych – twierdzi radny. Zwrócił się on z zapytaniem do prezydent Świdnicy z prośbą o wyliczenie lokali gastronomicznych, które zostały objęte nowymi przepisami. Chce on także ustalić, jak będą traktowane lokale, które na chwilę obecną nie działają w sprzeczności z prawem, a w okolicach których w przyszłości mogą powstać obiekty wyliczone w uchwale. – Temat jest bardzo delikatny i nie został zakończony przez jedno głosowanie, które dopasowało przepis lokalny do krajowego. Teraz będziemy musieli każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie, ponieważ istnieje możliwość pomocy dla właścicieli punktów sprzedaży i podawania alkoholu, które mogą w świetle uchwały ucierpieć – dodaje Bokszczanin.

Wiceprzewodnicząca świdnickiej Rady Miejskiej Joanna Gadzińska przyznaje, że nie wiedziała, jakie konsekwencje może mieć niewielka zmiana w uchwale. – Byłam przekonana, że to wyłącznie zmiana związana z przepisami i przed jej przygotowaniem została skonsultowana z przedsiębiorcami, na których może mieć wpływ – tłumaczy. – Uzasadnienie rzeczywiście jest lakonicznie i niczego nie wyjaśnia. Po rozmowie ze Swidnica24.pl Joanna Gadzińska skontaktowała się z urzędniczką, która – jak mówi wiceprzewodnicząca – była odpowiedzialna za przygotowanie treści uchwały. – Otrzymałam zapewnienie, że dokładnie sprawdzono, że na wprowadzeniu zmiany ucierpią tylko dwa lokale, a odległości zostały skrupulatnie pomierzone. W przypadku Baroccafe na placu Pokoju tuż przed zmianą została wydana koncesja na sprzedaż alkoholu na najbliższe 15 lat, więc to miejsce jest zabezpieczone – uważa Gadzińska.

Jedynym radnym, który zagłosował przeciwko zmianom był Jacek Drobny. – Chciałbym wyrazić żal, że nie zabrałem głosu w dyskusji nad tą uchwałą, bo uważałem, że sprawa jest tak oczywista, że szkoda strzępić języka. Kiedy popatrzyłem na wyniki głosowania nie dowierzałem, że jestem samotny w sprzeciwie wobec takich ograniczeń działalności gospodarczej – wyjaśnia Drobny. – Głosowałem przeciwko, bo jestem głęboko przekonany, że problem alkoholizmu w Polsce nie ma nic wspólnego z metrami między punktem A i punktem B. Oczywiście pijalnia na wolnym powietrzu nie powinna sąsiadować ze szkołą podstawową. To powinno podlegać każdorazowej ocenie w ramach zdrowego rozsądku. Tego rozsądku, jak widać, często brakuje – zaznacza radny. Podkreśla też, że niewłaściwe jest przyjmowanie regulacji, które naruszają wcześniejsze zobowiązania miasta i podważają decyzje o przyznaniu przez urzędników koncesji na sprzedaż alkoholu. – Jestem przeciwko przeregulowaniu działalności gospodarczej przez administrację, to jest niepotrzebne.

Z zapytaniem dotyczącym przyjętych zmian i ich potencjalnych skutków dla świdnickich przedsiębiorców zwróciliśmy się do Urzędu Miejskiego oraz do przewodniczącego Rady Miejskiej, Jana Dzięcielskiego. Oczekujemy na ich odpowiedzi.

Jakie są przypisy w innych miastach?

Zgodnie ze znowelizowaną w 2018 roku ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi rady gmin mogą ustalać maksymalną liczbę zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych na terenie gminy, ograniczenia w godzinach nocnej sprzedaży napojów alkoholowych, a także zasady usytuowania na terenie gminy miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych. Ustawa nie narzuca samorządom minimalnej odległości między sklepami a tzw. obiektami chronionymi. Przepisy wyraźnie zabraniają sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych na terenie: 1) szkół, zakładów i placówek oświatowo-wychowawczych, opiekuńczych i domów studenckich, 2) zakładów pracy oraz miejsc zbiorowego żywienia pracowników, 3) w miejscach i czasie masowych zgromadzeń, 4) w środkach i obiektach transportu publicznego (z wyjątkami), 5) obiektach zajmowanych przez organy wojskowe i spraw wewnętrznych, oraz w rejonie obiektów koszarowych. Dodatkowo zabroniona jest sprzedaż, podawanie i spożywanie napojów zawierających więcej niż 18% alkoholu w ośrodkach szkoleniowych i domach wypoczynkowych. Inne miejsca, obiekty lub obszary może wskazać rada gminy.

Niektóre samorządy korzystają z nadanych im uprawnień i decydują się na wyliczenie innych obiektów chronionych, wokół których sprzedaż alkoholu jest zabroniona, takich jak: schroniska i noclegownie dla bezdomnych, obiekty kultu religijnego, czy też obiekty sportowe. Nie wszyscy decydują się jednak na wprowadzenie wszystkich dostępnych ograniczeń.

  • W Krakowie odległość 50 metrów od szkół czy kościołów (w sumie wyliczono tam aż 15 rodzajów obiektów chronionych) dotyczy jedynie sklepów. Można w nich jednak nabyć piwo i trunki mające do 4,5% alkoholu.
  • W Legnicy ograniczenie obejmuje zarówno sklepy, jak i lokale, ale dystans 50 metrów należy zachować jedynie od szkół i internatów, za wyjątkiem szkół wyższych i ich domów studenckich.
  • W 2018 roku radni z Radomia zdecydowali, że koncesji na sprzedaż alkoholu nie dostaną sklepy działające 150 metrów od najbliższej szkoły lub kościoła.
  • W Jeleniej Górze zakaz sprzedaży i podawania napojów alkoholowych obowiązuje do 10 metrów od przedszkoli, szkół podstawowych oraz szkół ponadpodstawowych.

Aktualizacja:

Odpowiedź rzecznika UM w Świdnicy:

Informuję, że podjęta na ostatniej sesji Rady Miejskiej uchwała, zmieniająca uchwałę w sprawie usytuowania miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych na terenie miasta Świdnicy wynika z zapisów obowiązującej ustawy.

Wymagania dotyczące sprzedaży alkoholu w określonej odległości od obiektów chronionych, czyli szkół, żłobków, przedszkoli, klubów dziecięcych, zakładów opieki zdrowotnej, obiektów sakralnych i cmentarzy, dworców kolejowych i autobusowych oraz zakładów dla nieletnich wynikają z zapisów Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi i obowiązują zarówno właścicieli punktów sprzedaży detalicznej, jak i właścicieli lokali gastronomicznych. Odległość 50 metrów obowiązuje w Świdnicy już od 1997 roku i dotyczyła ona do tej pory jedynie punktów sprzedaży detalicznej, dopisane zostały lokale gastronomiczne. To również między innymi postulat Miejskiej Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Treść zmian została uzgodniona z Wydziałem Nadzoru i Kontroli Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu, który sprawdza zgodność aktów prawa miejscowego z zapisami m.in. ustaw.

Informuję, że w żadnym stopniu nie wpłynie to na dotychczasowe funkcjonowanie lokali gastronomicznych na terenie Świdnicy. Restauracja „Kryształowa”, po dokonaniu pomiarów, zgodnie z zasadami przedstawionymi w uchwale, znajduje się w odległości 67 metrów od kościoła p.w. św. Krzyża. Nie ma więc przesłanek do wygaszenia zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych w tym lokalu. Zmodyfikowane przepisy obejmą jedynie dwa lokale gastronomiczne, czyli pizzerię Da Grasso oraz kawiarnię Baroccafe. Właścicielowi pizzerii „Da Grasso” zaproponowana zostanie możliwość zmiany lokalizacji wejścia z ul. Kotlarskiej na ul. Zamkową. W ten sposób zwiększy się odległość od wejścia do kościoła, co pozwoli na dalszą sprzedaż alkoholu w tym lokalu. Zezwolenie dla tego przedsiębiorcy obowiązuje do 31 maja 2026 roku. Natomiast dla kawiarni „Baroccafe” przygotowane zostało zezwolenie na sprzedaż alkoholu od dnia 1 lutego br. na okres 15 lat.

Magdalena Dzwonkowska, Rzecznik Prasowy, Urzędu Miejskiego w Świdnicy

Michał Nadolski
[email protected]

fot. Dariusz Nowaczyński

Poprzedni artykułDo Świdnicy zawita lider rozgrywek
Następny artykułCo grają w kinie? [REPERTUAR CINEMA3D]