Latarnia stojąca u zbiegu ulic Franciszkańskiej i Grodzkiej nie ma ostatnio szczęścia. W listopadzie została ścięta w pół przez auto dostawcze, a od wczoraj brakuje jej jednego elementu, który najprawdopodobniej został skradziony.
29 listopada 2018 roku samochód ciężarowy manewrując w wąskim przesmyku na skrzyżowaniu Franciszkańskiej i Grodzkiej uderzył w latarnię, która złamała się na pół i spadła na chodnik wraz z zawieszoną na niej świąteczną ozdobą. 26-letni kierowca został ukarany mandatem za źle wykonany manewr cofania, zaś do miejskiej kasy wpłynęło odszkodowanie w wysokości blisko 4 tys. złotych.
Wymieniona latarnia nie pozostała w całości zbyt długo. – Żeliwny dekiel osłaniający przewody elektryczne zabezpieczono opaską zaciskową z tworzywa sztucznego, a nie śrubami – opowiada jeden z czytelników, który kilka dni temu widząc leżący na chodniku dekiel próbował go, w miarę swoich możliwości, umocować na właściwym miejscu. – Wczoraj dekla już nie było. Prawdopodobnie, jakiś złomiarz zaopiekował się tym deklem – dodaje.
Interwencję mieszkańca, alarmującego w sprawie niezabezpieczonych i ogólnodostępnych przewodów elektrycznych zasilających latarnię, przekazaliśmy do świdnickiego magistratu.
/mn/