Zgodnie z planem piłkarze Dabro-Bau Polonii Stali Świdnica dopisali do swojego dorobku komplet punktów w meczu 13. kolejki grupy wschodniej IV ligi. Podopieczni Rafała Markowskiego wygrali na własnym stadionie z Nysą Kłodzko 2:1, choć zwycięstwo nie przyszło nam łatwo.
Faworytem spotkania byli świdniczanie i koniec końców zgarnęli pełną pulę, ale trzynasta w tabeli Nysa Kłodzko postawiła bardzo trudne warunki. Młoda drużyna gości ambitnie walczyła o odrobienie strat i wywiezienie ze Świdnicy choćby punktu. Swoją grą pokazała, że absolutnie nie zasługuje na miejsce w strefie spadkowej…
Spotkanie rozgrywane na głównej płycie Świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji mogło się podobać. Nie brakowało sytuacji bramkowych, a sam mecz prowadzony był w niezłym tempie. Już w pierwszych minutach swoje szanse mieli Sebastian Białasik i Oleksii Fatianov. Najpierw uderzenie pomocnika biało-zielonych obronił Jan Borkowski, a następnie gracz Nysy Kłodzko nie trafił w światło bramki. W 17. minucie dwukrotnie blisko zdobycia gola był Marcos Pauli Baumgarten. Brazylijczyk z luksemburskim paszportem przy pierwszej próbie został zablokowany, a chwilę później uderzył niecelnie. Trzy minuty później po raz pierwszy trafiliśmy do sieci. Robert Myrta pewnie minął bramkarza rywali i umieścił piłkę w kłodzkiej bramce, ale sędzia asystent zasygnalizował pozycję spaloną naszego zawodnika i gola nie uznał. Do głosu coraz mocniej zaczęli dochodzić także goście. W 24. minucie dopisało nam sporo szczęścia, po tym jak piłka po uderzeniu Oleksieja Fatianova trafiła w słupek. Blisko wpisania się na listę strzelców byli również nasi piłkarze – Robert Myrta i Sebastian Białasik. Pierwszy uderzył minimalnie niecelnie, strzał drugiego fantastycznie obronił golkiper Nysy Kłodzko.
Druga połowa zaczęła się znakomicie dla świdniczan. Już w 48. minucie w polu karnym faulowany był Kamil Szczygieł, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się kapitan Dabro-Bau Polonii Stali Świdnica, Wojciech Szuba i zrobiło się 1:0. Kilka minut później gospodarze po raz drugi mogli cieszyć się z trafienia w tym starciu. Znakomitym uderzeniem z wnętrza pola karnego popisał się Marcos Pauli Baumgarten, wyprowadzając nas na prowadzenie 2:0. To nie był jednak koniec emocji w tym pojedynku. Chwilę po zdobyciu drugiego gola mieliśmy swoje okazje na podwyższenie rezultatu. W 59. minucie strzał Baumgartena obronił bramkarz Nysy, a kilkadziesiąt sekund później mocna próba z dystansu Białasika była chybiona. Kłodzczanie zerwali się do ataków i nie zamierzali składać broni. W 68. minucie w słupek trafił Maksymilian Fryczkowski, a dwie minuty później przeciwnicy dopięli już swego. Skutecznie akcję głową zamknął Oleksii Fatianov i przyjezdni złapali kontakt. Niezwykle istotna dla losów rywalizacji była 76. minuta. Zdaniem arbitra Bartłomiej Kot faulował w polu karnym jednego z zawodników Nysy i sędzia wskazał na wapno. Chwilę później świdnicki golkiper popisał się znakomitą interwencją, broniąc uderzenie kapitana drużyny gości – Adama Bońkowskiego. Do końca meczu rywale ambitnie walczyli o wyrównanie, ale bliżej zdobycia kolejnego gola byli świdniczanie. Najlepszej okazji na zmianę wyniku nie wykorzystał Filip Brzeziński, który przegrał pojedynek jeden na jednego z bramkarzem Nysy.
Po tej wygranej świdniczanie awansowali na trzecią pozycję w tabeli. W sobotę, 10 listopada czeka nas mecz na szczycie z czwartą Polonią Trzebnica. Spotkanie rozegrane zostanie na stadionie OSiR-u Świdnica, start o godz. 13.00.
Dabro-Bau Polonia Stal Świdnica – Nysa Kłodzko 2:1 (0:0)
Świdnica: B. Kot, Ł. Kot, Salamon, Sowa, Kozachenko (62′ Jagieła), Białasik (90′ Do Carmo), Szuba, Myrta (86′ Florian), Szczygieł (72′ Filipczak), Baumgarten (85′ Brzeziński), Santos.
/FOTO: Artur Ciachowski/
/VIDEO: Rafał Rząsa, montaż: Kamil Ziobrowski/