Przy wypełnionej po brzegi dużej sali świdnickiego Klubu Bolko uczestnicy ostatniej, narodowej zimowej wyprawy na K2 zapewnili, że wracają na najtrudniejszy ośmiotysięcznik na Ziemi na przełomie 2019/20 roku. A już teraz trwają wyprawy treningowe.
Od 16 października w Świdnicy trwa doroczne święto gór. Do rozmowy o wyprawach dalekich i bliskich zaprosił po raz 23. Piotr Snopczyński, świdnicki himalaista, jeden z czołowych polskich wspinaczy. Na zakończenie z miłośnikami gór spotkali się Piotr Tomala i Janusz Gołąb, uczestnicy ostatniej polskiej zimowej wyprawy na K2 i dwaj reporterzy, Robert Jałocha z TVN i Oswald R. Pereira z TVP, którzy towarzyszyli Polakom w ostatnich tygodniach w bazie pod ośmiotysięcznikiem. Widzowie obejrzeli reportaż przygotowany dla TVN i pięciominutowy videoblog dziennikarza telewizji polskiej, który poświęcony był trasie trekkingowej pod K2. Po raz pierwszy w historii próba zdobycia góry była relacjonowana niemal na żywo. O blaskach i cieniach rozgłosu mówili m.in. sami uczestnicy wyprawy, jednak przede wszystkim koncentrowali się na planach. – Próbę zimowego wejścia na K2 na przełomie tego i przyszłego roku zapowiadają Rosjanie i Kazachowie. Zobaczymy, jak im pójdzie. My nie zmieniamy planów – zadeklarował Piotr Tomala. W ramach projektu Polskiego Himalaizmu trwają już przygotowania. Wśród nich była zakończona w ubiegłym tygodniu wyprawa na Manaslu. – Pojawiło się kilku młodych ludzi, którzy mają szansę się sprawdzić. W styczniu-lutym planowane jest także wejście na siedmiotysięcznik Pik Lenina, a latem na K2 – wyliczał Tomala. Wszystkie próby zmierzają do wyłonienia ostatecznego składu ekipy do zimowego wejścia. Jak jest to ważne, podkreślał Piotr Snopczyński, który nie szczędził gorzkich słów pod adresem Denisa Urubki i Jarosława Botora, którzy – w jego opinii, zawiedli podczas tegorocznej próby wejścia na K2.
Ostatni wieczór tegorocznych Dni Gór poświęcony był wspomnieniom ze zdobycia Mount Everestu i wspinaczkom w górach Kaukazu.
/asz/
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński