W połowie czerwca miała zakończyć się wielka przemiana zaniedbanego skweru u zbiegu ulic Grodzkiej i Konopnickiej. Zamiast obiecywanych nowych trawników i nasadzeń można się tam natknąć na bujnie rosnące chwasty oraz niezagospodarowane klepisko.
Rozpoczęte w maju prace miały na celu zlikwidowanie miejsca wstydu, które przez lata służyło okolicznym czworonogom za toaletę, a miłośnikom alkoholu za miejsce spożycia trunków. Skwer znajduje się tuż obok przedszkola, gmachu prokuratury i zabytkowego budynku przychodni, tędy też prowadzi jedna z głównych dróg w kierunku świdnickiego Rynku.
Miało się to zmienić wraz z wydzierżawieniem tego terenu przez miasto i realizacją rewitalizacji, na którą przeznaczono 36 tys. 666 złotych. – To mało atrakcyjne miejsce znajduje się w samym centrum miasta, gdzie oprócz mieszkańców spacerują także turyści. Dzięki podpisanej umowie teren zostanie zagospodarowany i powstanie kolejna zielona przestrzeń, gdzie będzie można usiąść i odpocząć na przykład w przerwie zakupów – deklarowała prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska.
Szczegółowe zmiany wyliczała rzecznik świdnickiego magistratu. – Teren zostanie zrekultywowany, na nowo zostaną założone trawniki i zbudowana alejka oraz ustawione nowe ławki i kosze na odpady. Pojawią się tam także kompozycje kwiatowe – mówiła Magdalena Dzwonkowska, dodając, że termin zakończenia prac planowano na połowę czerwca.
Od tego czasu miną wkrótce dwa miesiące, jednak ciężko uznać, by wizerunek skweru uległ wielkim zmianom. Zamiast trawiastego dywanu teren porastają chwasty, a tam gdzie ich nie ma pojawiło się jałowe klepisko. Nie sposób doszukać się też zapowiadanych, kwietnych nasadzeń. Mieszkańcy wskazują też, że do przysiądnięcia i odpoczynku na nowych ławkach nie zachęca ich niemal nieustanne nasłonecznienie. Sugerują więc, by na skwerze dosadzić dodatkowe drzewo, które – zwłaszcza przy panujących obecnie upałach – dawałoby chociaż odrobinę cienia.
Michał Nadolski
[email protected]