Około 50 osób pojawiło się we wtorkowy wieczór przed świdnickim Sądem Okręgowym. Działacze społeczni, członkowie partii, były prezydent Świdnicy Adam Markiewicz, ale także zwykli świdniczanie przyszli, by zaprotestować przeciwko zmianom w polskim sądownictwie.
Zgodnie ze znowelizowaną ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu w stan spoczynku muszą przejść sędziowie Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia. Oznaczałoby to przejście na emeryturę 40% sędziów Sądu Najwyższego, w tym pierwszej prezes SN Małgorzaty Gersdorf.
Zgodnie z nowymi przepisami sędziowie mogą dalej pełnić swoją funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego Sądu Najwyższego. Zdaniem przeciwników znowelizowanej ustawy, przepisy te są sprzeczne z konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Stąd też kolejna fala protestów, zorganizowanych w różnych miastach Polski, w tym w Świdnicy.
– Artykuł 183, punkt 3 konstytucji mówi krótko: „Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego”. W tym momencie kadencja pierwszego prezesa Sądu Najwyższego została skrócona do lat czterech. W żaden sposób nie da się ominąć tego przepisu, ani wskazać inną jego interpretację. Jest jasno napisane „sześć lat”, niezależnie od tego, czy osoba pierwszego prezesa ma lat 65, czy 70. Została powołana na kadencję, która powinna zostać wypełniona – mówił Lech Bokszczanin, jeden z inicjatorów dzisiejszej manifestacji w Świdnicy. Wskazał przy tym, że o reformie polskiego wymiaru sprawiedliwości decyduje obecnie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który ma 69 lat.
Protest zakończył się po kilkudziesięciu minutach. Na jego zakończenie odśpiewano hymn Polski. Podczas manifestacji nie doszło do żadnych incydentów.
Michał Nadolski
[email protected]
fot. Dariusz Nowaczyński