Na trzecim miejscu w klasie Open 2WD+ oraz piętnastym w klasyfikacji generalnej Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, swój udział w Rajdzie Śląska zakończył Paweł Krysiak, pilotowany przez Macieja Trelę. Załoga Forda Fiesty R200 z numerem 28 niemal połowę rywalizacji odbyła z awarią hamulców. Doszło do niej po nagłym zatrzymaniu pojazdu przy wypadku Tomasza Zbroi i Piotra Kokoszki. Krysiak i Trela na miejscu zdarzenia byli pierwsi i uruchamiali procedurę ratunkową.
Wiadomo było, że Rajd Śląska (28-30 czerwca), stanowiący 4. rundę Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, nie będzie łatwym wyzwaniem dla Pawła Krysiaka i Macieja Treli. Dla tej załogi był to dopiero drugi wspólny start, a stawka w zawodach była niezwykle mocna. W rywalizacji swój udział potwierdziło łącznie aż 125 teamów, a bezpośrednią konkurencję w klasie dla Krysiaka i Treli stanowiło 9 załóg.
W programie Rajdu Śląska przewidziano 9 oesów o całkowitej długości 112,2 km. Pierwsze dwa, krótkie odcinki, stanowiły miejską rywalizację w centrum Mikołowa i przy Stadionie Śląskim. Były to próby, które Paweł Krysiak i Maciej Trela pojechali bezbłędnie, lecz zachowawczo. Chodziło przede wszystkim o to, aby nie paść ofiarą wysokich krawężników, szykan czy pomyłki na zapętlonej trasie. Realizację planu o walkę w czołówce Open 2WD+ upatrywali w sobotnich technicznych i dłuższych próbach sportowych.
Sobota zaczęła się jednak wyjątkowo pechowo. Na zapętlonym odcinku Suszec, stanowiącym trzeci oes, Paweł Krysiak i Maciej Trela nagle poza drogą zauważyli Renault Clio załogi nr 30. Natychmiast więc zatrzymali się na odcinku i uruchomili procedurę ratunkową. – Zdarzenie wyglądało naprawdę groźnie, ale na szczęście załodze Zbroja/Kokoszka nic poważnego się nie stało. Pomogliśmy im opuścić pojazd i czekaliśmy na przyjazd karetki. Napędziliśmy bliskim strachu, bo to nasze auto na mapie wskazywało sygnał SOS – opowiada Paweł Krysiak, kierowca Automobilklubu Ziemi Kłodzkiej. – Niestety, nagłe zatrzymanie auta na rozgrzanych tarczach, spowodowało awarię hamulców. Kolejne trzy odcinki, byliśmy zmuszeni pokonywać zatem praktycznie bez hamulców. Ratowaliśmy się ręcznym i hamowaniem silnikiem, co raczej nie dawało szans na dobry wynik czasowy. Chwilami w aucie było naprawdę „gorąco”, co widać na naszych onboardach – relacjonuje Krysiak.
Awaria została natychmiast usunięta przez ekipę Rally Project, podczas przerwy serwisowej, jednak po niej do końca zostały zaledwie trzy odcinki specjalne. Szanse na odrobienie straty były więc minimalne. W rezultacie załoga Paweł Krysiak i Maciej Trela skończyła Rajd Śląska na 15. miejscu w klasyfikacji generalnej i 3. miejscu w klasie Open 2WD+. – Walczyliśmy do końca i robiliśmy co się dało. Wiem, że Paweł ma niedosyt po tym rajdzie, bo nadzieje były na najwyższe miejsce na podium. Jednak dla mnie jest to niezwykle szczęśliwy rajd, za co bardzo dziękuję Pawłowi. Do końca zachował zimną krew i dzięki temu wywożę z Rajdu Śląska swój pierwszy puchar w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski – mówi Maciej Trela, który w krajowym czempionacie debiutował podczas poprzedniej rundy RSMP, czyli Rajdu Nadwiślańskiego.
Po zakończonym w miniony weekend Rajdzie Śląska, Paweł Krysiak plasuje się na 3. miejscu w klasyfikacji rocznej w klasie Open 2WD+, dzieląc to miejsce z Andrzejem Borkowskim. Obaj kierowcy mają po 51 punktów. Przed nimi są Marek Mularczyk (54 pkt.) i Sławomir Strychalski (75 pkt.). – Ciągle istnieją jeszcze szanse na walkę o zwycięstwo w klasie. Do końca sezonu pozostały jeszcze trzy rajdy, w tym dwa punktowane podwójnie. Walczymy teraz o budżet na Rajd Rzeszowski, właśnie podwójnie punktowany, stanowiący też rundę Mistrzostw FIA Strefy Europy Centralnej, który już w dniach 9-11 sierpnia. Zawody będą droższe od poprzednich rund, ale musimy pojechać. A co dalej, to zobaczymy. Na pewno nie odpuszczamy – zapowiada Paweł Krysiak, zawodnik ze Strzegomia.
W Rajdzie Śląska w klasyfikacji generalnej wygrali Tomasz Kasperczyk i Damian Syty, startujący Fordem Fiestą R5, którzy zaledwie o 0,2 sekundy wyprzedzili Jakuba Brzezińskiego i Kamila Kozdronia w Skodzie Fabii R5. Podium uzupełnili Zbigniew Gabryś i Artur Natkaniec w Fordzie Fiesta R5.