Przez ponad dwa tygodnie zarządcy sklepów i punktów usługowych działających w pawilonach przy ulicy Zamenhofa nie mogli doczekać się wywozu śmieci. Rosnąca sterta odpadów nie była co prawda specjalnie widoczna dla przechodniów, jednak sklepikarze irytowali się, że ich prośby o dostawienie dodatkowego śmietnika i zrobienie porządku idą w próżnię.
Już pod koniec kwietnia worki z ubraniami, butelki, kartony i wszelkie inne odpady zaczęły formować stertę na zapleczu pawilonów handlowych przy ulicy Zamenhofa 42. Mieści się tam nie tylko kilka sklepów, ale także oddział poczty oraz przychodnia. Zgodnie z oczekiwaniami, jeden śmietnik okazał się niewystarczający.
Jeden z najemców postanowił sprawdzić ile czasu zajmie uporządkowanie narastającego bałaganu. 10 maja wykonał zdjęcia porównawcze. Widać na nich, że chociaż opróżniony został śmietnik, to nietknięta pozostała góra śmieci porzuconych przy kontenerze na ubrania. – Co miesiąc płacimy za wywóz odpadów. Od ponad 2 tygodni, mimo wielu zawiadomień właścicieli pawilonów do Spółdzielni Mieszkaniowej, śmieci wciąż nie zostały pozbierane – irytował się.
Za wywóz odpadów ze świdnickiego sektora II, w tym z pawilonów przy Zamenhofa, odpowiada spółka Eneris. Jak tłumaczy jej przedstawiciel, firma jest gotowa do odebrania nadmiaru śmieci, w sytuacji, gdy zostanie im to zlecone. To efekt umowy zawartej ze Spółdzielnią Mieszkaniową, zgodnie z którą regularny odbiór ma dotyczyć jedynie jednego pojemnika na 1100 litrów. Istnieje też możliwość dostawienia dodatkowego śmietnika – ponownie jednak konieczne jest zawnioskowanie o to.
Po naszej interwencji, 15 maja do sytuacji odnieśli się przedstawiciele spółdzielni na Osiedlu Młodych. – Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdnicy informuje, że odpady zostały usunięte – mówi Małgorzata Zabielska. Najemcy lokali handlowych nie doczekają się jednak dostawienia dodatkowego pojemnika na śmieci. – Dotychczasowa ilość pojemników jest zgodna z deklaracją właścicieli pawilonów handlowych – twierdzi Zabielska.
Michał Nadolski
[email protected]
fot. Dariusz Nowaczyński