Ojczyzna była im najdroższa. Podjęli walkę, rzucając na szalę własne zdrowie i życie – mówi Tadeusz Grabowski, od wielu lat angażujący się w działalność upamiętniającą żołnierzy wyklętych i współpracujący z organizacjami kombatanckimi. 1 marca obchodzono Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Z tej okazji w najbliższą niedzielę w miastach powiatu świdnickiego odbędą się biegi „Tropem Wilczym” oraz inne uroczystości.
Święto poświęcone żołnierzom zbrojnego podziemia antykomunistycznego obchodzono w Polsce już po raz siódmy. Pierwszy marca jest dniem symbolicznym. Tego dnia w 1951 roku wykonany został wyrok śmierci na kierownictwie zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. – Szkoda, że tak późno dostrzeżono historyczną rolę żołnierzy wyklętych. Ludzie ci nie godzili się z rozwojem wydarzeń po II wojnie światowej. Nie chcieli, by Polska, tak boleśnie doświadczona w przeszłości, ponownie popadła we wpływy obcych mocarstw – tłumaczy Grabowski. Podkreśla przy tym, że pomimo przeszkód, byli oni niezłomni w swoich działaniach.
Propaganda PRL określała ich mianem faszystów i pospolitych bandytów. Zostali pozbawieni wszelkich praw, byli tropieni po lasach, więzieni, torturowani i mordowani. W latach 1944-1956, według ciągle niepełnych danych, z rąk polskich i sowieckich komunistów zginęło prawie 9 tysięcy żołnierzy podziemia. Według niektórych historyków, ofiary poniesione w walce o niepodległość oraz wszechobecna przemoc ze strony komunistycznego reżimu, doprowadziły do tzw. wojennej demoralizacji części środowisk zaliczanych do ruchu żołnierzy wyklętych. Kontrowersje dotyczące ich działań pojawiają się po dziś dzień.
Niektórzy badacze wskazują, że zmęczeni walką, głodni i pozbawieni żołdu partyzanci posuwali się do bandyckich działań wobec ludności cywilnej. To z kolei prowadziło do narastania wrogości wobec uzbrojonych żołnierzy. Wzajemna niechęć, podsycana wątkami nacjonalistycznymi i antysemickimi, prowadziła do tragicznych zajść. Do jednego z nich doszło na przełomie stycznia i lutego 1946 roku, kiedy to oddział Pogotowia Akcji Specjalnej – Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, na czele którego stał Romuald Rajs ps. „Bury”, spalił pięć wsi byłego powiatu Bielsk Podlaski, mordując 82 osoby. W ramach śledztwa przeprowadzonego przez historyków z Instytutu Pamięci Narodowej stwierdzono, że nie można tych działań „utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona ludobójstwa”. Niemniej kontrowersji wywołuje też sprawa Brygady Świętokrzyskiej, na której ciążą zarzuty o kolaborację z hitlerowskimi Niemcami.
W obronie żołnierzy wyklętych staje Tadeusz Grabowski. – Życzyłbym sobie, żeby wszyscy wysuwający zarzuty przenieśli się w tamte czasy. Trudno powiedzieć, jak zareagowaliby wobec ówczesnych realiów – mówi, przywołując losy majora Bogdana Zdrojewskiego, który jako nastolatek przeżył piekło podczas Powstania Warszawskiego, następnie – mając zaledwie 18 lat – przyjechał do Świdnicy, gdzie zaczął działać w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość, za co spędził 10 lat w więzieniu. Jak mówi sam Zdrojewski, już wtedy był on oswojony z terrorem, śmiercią i przemocą.
Grabowski zwraca też uwagę, że za czasów władzy komunistycznej historia żołnierzy zbrojnego podziemia była zakłamywana, a wszelkie ślady ich działań były wymazywane. – Robimy dużo, by pewne fakty zostały w pamięci, jednak wielu ludzi pamiętających te czasy już nie żyje – wyjaśnia. Cały czas organizowane są jednak spotkania w szkołach, na które zapraszani są kombatanci. Odbywają się także inne wydarzenia, takie jak kolejne edycje biegu pamięci żołnierzy wyklętych „Tropem Wilczym”. W najbliższą niedzielę zaplanowano biegi w Świdnicy, Żarowie, Świebodzicach oraz Strzegomiu. W ostatnim z tych miast zaplanowano m.in. uroczyste odsłonięcie obelisku pamiątkowego oraz recital patriotycznych ballad. Więcej o programie świdnickich obchodów można przeczytać w zapowiedzi przygotowanej przez portal Swidnica24.pl.
O upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych ma też zabiegać powstające właśnie Świdnickie Stowarzyszenie Patriotyczne. Działacze stowarzyszenia zaczęli już przygotowania do pierwszej akcji. Chcą oni, by na rondzie im. Żołnierzy Wyklętych stanęła tablica pamiątkowa dotycząca żołnierzy zbrojnego podziemia antykomunistycznego. – Zbieramy w tej sprawie podpisy pod projektem uchwały, która trafi do świdnickiej Rady Miejskiej – mówi Grabowski.
/mn/