Od 18 lat wałbrzyski przedsiębiorca walczy przed sądami – najpierw o uwolnienie od zarzutów karnych, a od kilku lat także o odszkodowanie. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nakazał Sądowi Okręgowemu w Świdnicy wszczęcie postępowania cywilnego. Marek Kubala żąda 28 milionów złotych odszkodowania za utraconą firmę i zarobek.
Przypomnijmy. 13 grudnia 2000 roku Marek Kubala został tymczasowo aresztowany na miesiąc. Wnioskowała o to wałbrzyska prokuratura, stawiając przedsiębiorcy zarzut narażenia skarbu państwa na stratę 325 tysięcy złotych. Kubala zdaniem prokuratury miał demontować sprowadzone z USA i Kanady samochody po to, by uzyskać niższe cło. Z czasem zarzut został rozszerzony do 475 tysięcy złotych. Postawiono także kolejne – fałszowania dokumentów i przekupywania rzeczoznawcy. Ostatecznie Kubala został z aresztu zwolniony po 17 dniach, bo sąd po odwołaniu uznał, że nie było prawnych podstaw do zastosowania tego środka.
Proces Kubali trwał aż do 2011 roku i zakończył się w części umorzeniem, w części uniewinnieniem. Umorzenie dotyczyło narażenia Skarbu Państwa na stratę finansową, uniewinnienie natomiast wszystkich pozostałych zarzutów. Marek Kubala po uprawomocnieniu wyroku wystąpił o odszkodowanie za straty, które poniósł w wyniku aresztowania i procesu. Utratę firmy (był również dealerem marki Seat), wypowiedziane kredyty bankowe i narastającą spiralę długów w 2011 roku oszacował na 16 milionów złotych. Z czasem rozszerzał żądania i kwota urosła do ponad 48 milionów. Sąd Okręgowy w 2013 roku roszczenie oddalił w całości. Sąd Apelacyjny nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. W lutym 2016 roku w świdnickim Sądzie Okręgowym został ogłoszony wyrok, przyznający Kubali prawo do odszkodowania w wysokości 89 tysięcy złotych, co rekompensuje stratę za niesprzedane w czasie 17 dni aresztu samochody. Sąd Apelacyjny podwyższył kwotę do ponad 150 tysięcy złotych. Od wyroku Marek Kubala złożył kasację do Sądu Najwyższego, ale nie została uwzględniona.
We wrześniu 2017 roku Marek Kubala złożył pozew cywilny przeciwko Skarbowi Państwa, żądając odszkodowania w wysokości 28 milionów 819 tysięcy złotych. Sąd Okręgowy w Świdnicy oddalił pozew, ale Sąd Apelacyjny po zażaleniu Kubali uznał, że sprawa powinna zostać rozpatrzona. Postępowanie prowadzi w sądzie Okręgowym w Świdnicy sędzia Jacek Szerer.
Marek Kubala nadal podtrzymuje swoje żądanie i chce 28 milionów 819 tysięcy złotych, na co składa się 10 milionów złotych straty składników niematerialnych firmy oraz ponad 18 milionów odszkodowania za utracone od 2001 korzyści. Pierwsza rozprawa miała charakter przygotowawczy, ale nie obyło się bez emocji. Marek Kubala zdecydowanie zaprotestował przeciwko zadawaniu pytań, dotyczących wcześniej już wyjaśnionych kwestii, które rozstrzygali m.in. biegli sądowi. Za swoje emocjonalne wystąpienie przeprosił, tłumacząc się stresem, który nieodłącznie towarzyszy mu od 18 lat.
Pozwany Skarb Państwa reprezentował Marcin Nowicki, radca Prokuratorii Generalnej. Jak się okazało, nie był przygotowany do postępowania. Wnosił o przekazanie akt z poprzednich procesów. Sędzia przypomniał, że wszystkie akta są dostępne w Sądzie Okręgowym i nie ma powodu, by je przesyłać.
Sędzia Szerer dał obu stronom 30 dni na złożenie wszystkich wniosków do sprawy oraz pytań do biegłych. Zapowiedział powołanie biegłego, który ma oszacować straty, jakie poniósł przedsiębiorca. Termin kolejnej rozprawy nie został wyznaczony.
Agnieszka Szymkiewicz