W polskiej nauce chcemy postawić na jakość, nie na ilość – twierdzi poseł Wojciech Murdzek, który przedstawił dziś najważniejsze założenia rządowego projektu nazwanego „Konstytucją dla Nauki”. Ustawa ma między innymi powstrzymać „drenaż mózgów”, czyli ucieczkę tysięcy polskich naukowców za granicę.
Konsultacje w sprawie kształtu przyszłej reformy szkolnictwa wyższego trwały kilka miesięcy. Ich rezultatem jest projekt, mający na celu „uwolnienie potencjału polskiej nauki i podniesienie jakości kształcenia studentów i doktorantów”. Ma się on przyczynić do rozwoju nie tylko dużych, ale także mniejszych – regionalnych ośrodków akademickich. Reforma przewiduje poważne zmiany m.in. w działaniu uczelni, ich finansowaniu, ścieżce awansu zawodowego, trybie robienia doktoratu.
– Do każdego dociera, że z obecnym szkolnictwem wyższym coś jest nie tak. Mało satysfakcjonujące jest, że polskie uczelnie znajdują się na setnych lokatach rankingu szanghajskiego. Chcemy to zmienić – podkreśla były prezydent Świdnicy, a obecnie poseł na Sejm, Wojciech Murdzek. Wtóruje mu autor reformy, wicepremier Jarosław Gowin, który zorganizował swoją konferencję na temat projektu ustawy w tym samym czasie, w Warszawie. – Chcemy, by swój poziom podnosiły wszystkie uczelnie, także te małe i średnie. Zależy na tym, by najlepsze polskie uczelnie nie błąkały się w czwartej czy piątej setce światowych rankingów – mówi wicepremier.
Zgodnie z propozycją Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego reforma ma zacząć obowiązywać od 1 października 2018 roku. Najpierw jednak musi przejść cały proces legislacyjny w parlamencie. Jakie zmiany z punktu widzenia studentów miałaby przynieść nowa ustawa? – Zanim jeszcze rozpoczną studia, będą precyzyjnie znali wszystkie koszty nauki. Nie dojdzie już do sytuacji, w której opłaty ulegną zmianie w trakcie edukacji. Zmianie ulegnie z kolei system przyznawania stypendiów, który będzie bardziej przejrzysty – tłumaczy Murdzek.
Przebudowie ma także ulec system kształcenia doktorantów. – Po 2008 roku w znikomym stopniu zmieniła się liczba nadawanych stopni doktora, która zatrzymała się na poziomie 6 tys. rocznie. Z drugiej strony, mamy relatywnie niską, w porównaniu do krajów rozwiniętych, liczbę nadawanych stopni doktora – dodaje poseł. W ramach „Konstytucji dla Nauki” wprowadzone miałyby zostać szkoły doktorskie, które zastąpią studia doktoranckie i nie będą oferowały niestacjonarnego trybu studiowania.
Czy dzięki reformie szkolnictwa wyższego do Świdnicy powróci państwowa uczelnia? Na razie nie ma na to większych szans. – Ciężko konkurować z dużym ośrodkiem akademickim, jakim jest Wrocław. Z kolei w Wałbrzychu działa już Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa – mówił poseł. Jego zdaniem, szansą dla miasta mogłoby być otwarcie niszowego kierunku studiów, którego brakuje w sąsiednich ośrodkach akademickich.
/mn/