Strona główna 0_Slider Świdnicka firma planuje rozbudowę. Mieszkańcy protestują

Świdnicka firma planuje rozbudowę. Mieszkańcy protestują

45

Od połowy lat 70. XX wieku przy ul. Bystrzyckiej w Świdnicy Diora produkowała obudowy do głośników. W 2014 roku przeniosła się do nowej siedziby przy ul. Towarowej, a stary zakład kupiła młoda, prężna świdnicka firma IGOPAK. Dziś planuje rozbudowę w granicach swojego terenu, ale okoliczni mieszkańcy mówią nie. – Nie chcieliśmy Diory, niech ci też idą do strefy – mówią ostro i podpisują „Sprzeciw do planowanej inwestycji”.

Świdniczanin Grzegorz Rośkowicz z branżą opakowań był związany od 2002 roku. W 2010 postawił na własną działalność, a jego pomysłem były konstruowane na potrzeby klientów opakowania wielokrotnego użytku do przewożenia głównie części samochodowych. – Dziś samochodów nie produkuje się w całości w jednym zakładzie. Fabryki komponentów rozsiane są po całym świecie i te elementy trzeba przewieźć. My w tym pomagamy – tłumaczy. Maleńka, jednoosobowa początkowo firma, która mieściła się dokładnie naprzeciwko ówczesnej Diory, zaczęła się gwałtownie rozwijać. Do działania dołączyli brat i siostra obecnego prezesa. Przybywało zamówień, zaczęło brakować miejsca. – Najpierw wynajmowaliśmy część budynków od Diory – mówi Joanna Rośkowicz, dyrektorka administracyjna IGOPAKu. Jednak tempo rozwoju było tak wielkie, że z dnia na dzień trzeba było pozyskać nowe, możliwie proste do zaadaptowania powierzchnie i wtedy zapadła decyzja o kupnie całej Diory. Dziś firma ma trzy oddziały, zatrudnia 170 osób, większość w Świdnicy. Prace mają tutaj nie tylko wykwalifikowani robotnicy, ale także konstruktorzy. Nie jest to zwykła montownia. – Dalszy rozwój bez rozbudowy nie będzie jednak  możliwy – podkreśla prezes. W planach jest budowa warsztatu spawalniczego i magazynów, w sumie o powierzchni ok. 3 tysięcy metrów kwadratowych.

Mieszkańcy grzmią: Trują i hałasują

– Nie chcieliśmy tu Diory, nie chcemy też tego zakładu! Jest jak wrzód! Chcieliśmy tu marketu, a nie fabryki – nie owija w bawełnę część mieszkańców sąsiadujących z IGOPAKiem domków jednorodzinnych, głównie z dzielnicy Kraszowice. Na wieść o złożonym przez firmę do prezydenta miasta wniosku o ustaleniu warunków zabudowy dla nowej inwestycji o pomoc zwrócili się do radnego Krzysztofa Lewandowskiego. – Miałem mnóstwo telefonów – mówi radny. – To na prośbę mieszkańców, w oparciu o dokumenty, złożone do miasta, napisałem sprzeciw. Z tego co wiem, do poniedziałku mieszkańcy złożyli 156 tych sprzeciwów.

Dzisiaj – jak informowali sami mieszkańcy – jest ich prawie 200. Gwałtowny protest wywołały zapisy, informujące o rozmiarach zakładu po rozbudowie (ponad 13 tys. m2), planowanej produkcji z tworzyw sztucznych i stalowych i gromadzeniu odpadów niebezpiecznych. Jednym z ważniejszych punktów była także – wskazywana przez mieszkańców – emisja uciążliwego hałasu. „Już dziś fabryka w obecnym stanie i wielkości produkcji (na trzy zmiany) jest uciążliwa dla sąsiednich domów mieszkalnych. Hałas emitowany przy produkcji przekracza 40 db, co jest szczególnie uciążliwe latem w godzinach popołudniowych i dni wolne. Bliskie sąsiedztwo domów ogrodzenia fabryki i hal produkcyjnych obniża walory użytkowe działek. Brak aktualnego planu miejscowego nie powinno być wykorzystywane dla prób narzucenia dzielnicy mieszkalnej jaką niewątpliwie jest rejon Kraszowic na strefę fabryczną nieprzyjazną ludziom. Zakres planowanej produkcji (produkcja opakowań z tworzyw sztucznych) oraz gromadzenie poprodukcyjnych niebezpiecznych odpadów sztucznych, spawalniczych, z papieru i tektury, zużyte urządzenia i odpady niesegregowane będzie istotnym zagrożeniem pożarowym dla dzielnicy. Brak dróg ewakuacyjnych i zwarta zabudowa osiedlowa dodatkowo czyni zagrożenie realnym.” – czytamy w sprzeciwie. Mieszkańcy chcą wstrzymania postępowania i niewydawania zgody na rozbudowę. Spotkali się również z prezydent Beatą Moskal-Słaniewską. Twierdzą, że pewne deklaracje padły, ale szczegóły trzymają w tajemnicy.

Motoryzacyjni giganci sprawdzili każdy kąt

To są kłamstwa i pomówienia – na treść zawartą w sprzeciwie reagują prezes i dyrektor administracyjna, a ich głos wzmacnia Piotr Pawlina, specjalista ds. BHP i architekt Stanisław Knapik. – Gdyby tu cokolwiek było niezgodne z przepisami, nieprzyjazne środowisku, nikt z nami by nie współpracował. Wielkie firmy motoryzacyjne sprawdzają każdego dostawcę niezwykle skrupulatnie – mówi Grzegorz Rośkowicz i dodaje, że od początku firmie zależało na dobrym sąsiedztwie. – Nie ma tu żadnej niebezpiecznej dla środowiska produkcji. Nie wytwarzamy elementów plastikowych, stalowych, materiałów ani tektury. Te komponenty są dostarczane do naszego zakładu przez dostawców. U nas są cięte, składne, zszywane i spawane. W ten sposób powstają opakowania np. do podłokietników samochodowych. Nie mamy lakierni, proszkowni. Żadne trujące substancje nie powstają w procesie montowania naszych produktów – wylicza prezes. – Odpady oczywiście są, ale trafiają do zamykanych kontenerów z funkcją kompresowania. Wszystkie odpady na podstawie umów są zabierane przez wyspecjalizowane firmy, zajmujące się złomem i odpadami. Niczego nie składujemy ani nie spalamy! I nie ma u nas pracy na trzy zmiany, tylko na dwie. Ani pracy w dni ustawowo wolne.

IGOPAK przez dwa lata swojej działalności w dawnej Diorze zlikwidował 5 komór lakierniczych, wyłączył kotłownię węglową przechodząc na ogrzewanie gazowe, wymienił wszystkie azbestowe dachy na nowe. Na terenie zakładu została zbudowana zupełnie nowa instalacja przeciwpożarowa. Hydranty doprowadzono do obrzeży posesji, w bezpośrednie sąsiedztwo domów, by można było na wypadek pożaru w dzielnicy mieszkalnej także od tej strony prowadzić akcję gaśniczą.

Zrobiliśmy wszystko, by maksymalnie ograniczyć hałas – dodaje Piotr Pawlina. Zlikwidowane zostały zewnętrzne centrale odpylające, będące największym emiterem hałasu, gładkim asfaltem wylano wszystkie drogi wewnętrzne, by ograniczyć hałas związany z transportem produktów wózkami widłowymi, zamurowane zostały okna i brama hali spawalniczej od strony budynków mieszkalnych. W planach jest wygłuszenie tejże hali wraz z wymianą dachu, a także nasadzenie specjalnego gatunku dębów, które mają nie tylko działać jak ekran dźwiękochłonny, ale także poprawić widok. Jak zapewnia zarząd IGOPAKu, przez specjalistów zewnętrznych dwukrotnie zostały przeprowadzone pomiary hałasu w obrębie zakładu i na granicach terenu firmy. Hałas nie przekraczał 40 db. Nowy warsztat i magazyny mają być wybudowane w nowoczesnych technologiach. –  Będą ciche i estetyczne, praktycznie zamienią się w ekran dźwiękochłonny i odetną mieszkańców od widoku placu manewrowego. To będzie dla nich tylko korzyść – zapewnia prezes. W 2017 roku firma rozpoczęła proces wdrażania normy środowiskowej ISO 14001, przyłączyła się również do światowej organizacji Ecovadis.

– Dbamy o to, by uciążliwość była możliwie jak najmniejsza. Nawet przy koszeniu naszych trawników staramy się nie emitować żadnego hałasu. Kosiarki zastąpiliśmy owcami i muflonem – dodaje specjalista ds. BHP.

„Nie poddamy się!”

– Są owce, jest dobrze. Jakby truli, to by padły – mówi jeden z mieszkańców, którzy dzisiaj na zaproszenie zarządu firmy przyszli, by porozmawiać o wszelkich wątpliwościach i obejrzeć każdy zakamarek zakładu. Jeszcze wczoraj pracownicy firmy roznieśli ponad 400 zaproszeń wraz z informacjami o IGOPAKu i planowanej inwestycji. Przyszło kilkanaście osób, w tym członkowie z zarządem Kraszowickiego Stowarzyszenia Inicjatyw Obywatelskich. Początkowo część z nich w ogóle nie była zainteresowana obejrzeniem zakładu, po namowach wszyscy wzięli udział w zwiedzaniu. Mieszkańcy ulic położonych nie w bezpośrednim sąsiedztwie przyznali, że nie doznają żadnych uciążliwości. – Więcej dokucza ulica – mówili. Prezes przypomniał, że na ul. Bystrzyckiej działa nie tylko IGOPAK, ale także trzy inne zakłady i wszystkie są w sąsiedztwie domów. Mieszkańcy stwierdzili, że czasy się zmieniły i  powinni się wyprowadzić do strefy ekonomicznej. – Tu wszędzie dookoła są domy, chcemy spokojnie żyć – podkreślali. Nie przekonały ich argumenty, że produkcja nie jest uciążliwa, że nie ma emisji trujących spalin ani nie będzie podwyższonej emisji hałasów. Zapowiedzieli, że będą walczyć o niedopuszczenie do rozbudowy.

Nie chcą wojny z sąsiadami

Zarząd firmy podkreśla, że bardzo zależy mu na dobrosąsiedzkich kontaktach z mieszkańcami i robi wszystko, by maksymalnie zmniejszyć uciążliwości. Nie zgadza się jednak, by rozpowszechniane były nieprawdziwe informacje. Zapowiada podjęcie kroków prawnych wobec radnego Krzysztofa Lewandowskiego. Dzisiaj zostało przez firmę wystosowane oświadczenie do prezydent Świdnicy Beaty Moskal-Słaniewskiej, w którym wyliczone są wszystkie działania podejmowane przez firmę oraz cała lista zdementowanych informacji, które zostały zawarte w sprzeciwie podpisywanym przez mieszkańców.

Procedura ustalenia warunków zabudowy dla planowanej przez IGOPAk inwestycji potrwa około 3 miesięcy.

Agnieszka Szymkiewicz
Zdjęcia Artur Ciachowski

 

Poprzedni artykułCzy to już propagowanie zakazanych symboli?
Następny artykułPosypali głowy popiołem [FOTO]