Dobrze weszli w nowy rok piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica. Wygrana 32:31 w Zawadzkiem była czwartą z rzędu i drugą w tym sezonie na obcym parkiecie. O przedłużenie serii i umocnienie pozycji w czołówce tabeli ŚKPR zagra już w najbliższy piątek, gdy do Świdnicy przyjedzie KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski.
Podopieczni Grzegorza Garbacza lubią serwować swoim kibicom niezwykłe emocje i podobnie było i tym razem. Zwycięstwo dał celny rzut Kamila Rogaczewskiego na sekundę przed końcową syreną. Pół minuty wcześniej gola na remis zdobył Piotr Kijek. W końcówce świdniczanie musieli mocno powalczyć o to, na co w przekroju całego spotkania w pełni zasłużyli. Prowadzili bowiem praktycznie przez całe spotkanie, ale przestój, który przydarzył się w drugiej połowie mógł dużo kosztować. Zawadzkie na moment wyszło na dwubramkowe prowadzenie, a już w samej końcówce z gradacji kar boisko z czerwoną kartką musiał opuścić Władysław Makowiejew…
Ostatecznie wszystko skończyło się happy-endem. W ostatniej minucie miejscowi rozgrywali swoją akcję przy stanie 31:31, ale zgubili piłkę. Przejął ją Patryk Dębowczyk, dograł do Kamila Rogaczewskiego, a ten zdążył celnie rzucić przed upływem czasu. Warto nadmienić, że w Zawadzkiem ŚKPR zagrał praktycznie z jednym w pełni zdrowym bramkarzem. Kontuzjowany Dariusz Bajkiewicz został w Świdnicy, zaś Tomasz Wasilewicz, który na jednym z treningów podkręcił nogę, wszedł do bramki tylko w ostatnim kwadransie. Na szczęście Adrian Prus wytrzymał ciążącą na nim odpowiedzialność i był mocnym punktem drużyny. Ciekawie zapowiada się kolejny mecz Szarych Wilków, który odbędzie się wyjątkowo w piątek, 19 stycznia (19.00). W roli grającego trenera KSZO Odlewni Ostrowiec Świętokrzyski do Świdnicy przyjedzie sam Mariusz Jurasik (207 występów i 704 gole dla reprezentacji Polski).
– To bardzo cenne trzy punkty. Jestem zadowolony ze zwycięstwa, ale uważam, że popełniliśmy w tym meczu zbyt wiele prostych błędów. Musimy pracować nad ich wyeliminowaniem – powiedział trener Grzegorz Garbacz. – Pierwsza połowa była niezła w naszym wykonaniu. Dość dobrze broniliśmy, zagraliśmy kilka kontr. W drugiej części pojawiły się kłopoty. Na pewno możemy grać jeszcze lepiej – dodał bramkarz Adrian Prus.
ASPR Zawadzkie – ŚKPR Świdnica 31:32 (14:16)
ŚKPR: Prus, Wasilewicz – Cegłowski 9, K. Rogaczewski 7, W. Makowiejew 6, Piędziak 4, Borszowski 4, P. Kijek 1, P. Rogaczewski 1, Brygier, Chaber, Dębowczyk
/ŚKPR/