Zapewnia, że pies uciekł mu na spacerze i nie ma nic wspólnego ze wrzuceniem czworonoga do pojemnika na szklane odpady. Odnalazł się właściciel zwierzaka, którego historia poruszyła całą Polskę. Na razie mężczyzna dostał 250 złotych mandatu, a droga do odzyskania psa jeszcze daleka.
22 stycznia 2018 roku strażnicy miejscy dotarli do osoby, która jako ostatnia sprawowała pieczę nad zwierzęciem odnalezionym w dniu 17 stycznia w kontenerze na odpady szklane przy ul. Kolejowej. Mężczyzna oświadczył, że pies będąc z nim na spacerze, uciekł mu w godzinach popołudniowych w Parku im. Kasprowicza i nie ma wiedzy co się z nim później działo – informuje Jacek Budziszewski ze Straży Miejskiej w Świdnicy. Na mężczyznę został nałożony mandat w wysokości 250 złotych i najprawdopodobniej na tym nie koniec konsekwencji.
Jak poinformował właściciel, psa przygarnął ze wsi. Nie zadbał jednak ani o wizytę u weterynarza i założenie książeczki zdrowia, ani o zaczipowanie czworonoga. Prawdopodobnie pies nie był szczepiony.
Jak usłyszeliśmy w Schronisku dla bezdomnych zwierząt w Świdnicy, psiak pozostanie w placówce. Musi przejść kompleksowe badania, trzeba także do porządku doprowadzić jego skołtunioną sierść.
Apel o pomoc spotkał się z dużym odzewem, na konto schroniska wpłynęło kilkaset złotych specjalnie dla psa z kontenera, sam właściciel przyznał się do błędów i zadeklarował chęć pokrycia kosztów. Pieniądze od darczyńców na pewno nie zmarnują się i trafią na leczenie innych zwierząt.
Zwierzak zostanie zwrócony właścicielowi dopiero po badaniach i sprawdzeniu, jakie w domu panują warunki oraz po podpisaniu przez mężczyznę umowy adopcyjnej.
/asz/