Świdnickie Pogotowie Ratunkowego wzbogaciło się o nową karetkę. Ambulans trafi do podstacji w Jaworzynie Śląskiej. Pogotowie systematycznie odnawia swój tabor, jednak zaczynają się nowe problemy. Zaczyna brakować kadr, przede wszystkim lekarzy. – Z coraz większym trudem udaje nam się ustalić grafik obsady lekarskiej zarówno w karetkach, jak i w usługach opieki nocnej i świątecznej – mówi dyrektor Małgorzata Jurkowska.
Wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak uczestniczył w przekazaniu nowej karetki typu P. – To w pełni wyposażony Volkswagen Krafter. Otrzymaliśmy dwie dotacje, 400 tysięcy złotych na zakup karetki i ok. 100 tysięcy na dodatkowy sprzęt, defibrylator i urządzenie do kompresji klatki piersiowej – wylicza dyrektorka stacji. Tabor liczy w tej chwili 14 karetek, ale jedna z nich, najbardziej wysłużona, zostanie sprzedana. Jak zapewnia Małgorzata Jurkowska, pogotowie jest obecnie w tej komfortowej sytuacji, że w razie awarii są karetki zastępcze. Niestety, zaczyna brakować ludzi.
– Mamy wystarczającą obsadę ratowników medycznych i pielęgniarek, jednak brakuje nam lekarzy. Pani kadrowa i dyrektor medyczny z coraz większym trudem układają grafik dla karetek specjalistycznych, a także dla świadczeń nocnej i świątecznej pomocy. Robimy wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo, jednak to coraz trudniejsze – dodaje szefowa pogotowia w Świdnicy.
Kolejne zmiany wygenerował nowy system dysponowania zespołów. Od kilku miesięcy decyzje podejmują dyspozytorzy z centrum we Wrocławiu. Karetki ze Świdnicy, Jaworzyny, Strzegomia i Świebodzic jeżdżą np. do Wałbrzycha i Dzierżoniowa. Coraz częściej zdarza się, że na terenie powiatu do udzielenia wsparcia pogotowiu wzywani są strażacy.
/asz/
/zdjęcia DUW/