Kilka dni temu w biuletynie informacji publicznej zostało zamieszczone ogłoszenie o przetargu na wykonanie I etapu rewitalizacji parku gen. Sikorskiego w Świdnicy. Częścią zadania jest wycinka 342 z rosnących w tym miejscu 1885 drzew. Blisko 600 drzew ma przejść korekcję. Czytelnik Swidnica24.pl pyta, czy aż taka skala wycinki ma uzasadnienie? Radni są zaskoczeni, że nikt z nimi planów nie skonsultował.
Czytelnik skrupulatnie przeanalizował zapisy przetargu na „Rewaloryzację parku gen. Władysława Sikorskiego w Świdnicy – etap I”:
„Według opracowania pn. „Inwentaryzacja dendrologiczna z projektem gospodarki drzewostanem”, które jest elementem dokumentacji przetargowej, spośród 1885 sztuk zinwentaryzowanych drzew planuje się usunięcie blisko 350 drzew: 98 drzew w ramach „wycinki kompozycyjnej” oraz 244 drzewa w ramach „wycinki sanitarnej” (choć w opracowaniu stwierdza się, że tylko 132 drzewa są w stanie złym). Ponadto aż 592 mają być poddane „pielęgnacji”. Czas wycinki – 30 kwietnia 2018 r., ale według dokumentacji przetargowej termin realizacji usuwania drzew ma wagę 40% – a więc preferowany jest jak najszybszy czas wycinki. Warto podkreślić, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Świdnicy – ul. Ofiar Oświęcimskich, zatwierdzony uchwałą nr VIII/56/15 Rady Miejskiej w Świdnicy z dnia 29 maja 2015 r. nakazuje w §17 ust. 2 pkt 8 „utrzymanie charakteru szaty roślinnej i układów zieleni wysokiej, a w §18 ust. 2 pkt 7: „utrzymanie istniejącej zieleni wysokiej i niskiej”, natomiast w obrębie tzw. „Hangaru Jawornickiego”: „utrzymanie lub przywrócenie charakteru zieleni parkowej” (§17 ust. 2 pkt 13 lit. b). Wydaje się zatem, że skala planowanej wycinki jest zdecydowanie nieadekwatna do ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Zieleń miejska, zwłaszcza bujna i wysoka, dostarcza miastu cennych usług ekosystemowych:
1) znacznie poprawia jakość powietrza atmosferycznego
2) reguluje mikroklimat, co jest szczególnie istotne w trakcie fal upałów,
3) pomaga w należytym zagospodarowaniu wód opadowych i roztopowych,
4) stanowi siedlisko dla wielu gatunków roślin i zwierząt,
5) ogranicza negatywne skutki okresów bezopadowych.
W czasach, w których istnieje coraz większa potrzeba zachowania bogatego i zróżnicowanego układu zieleni w miastach, taka skala wycinki może budzić uzasadnione wątpliwości. Wszystkie strategie ochrony środowiska kładą obecnie duży nacisk na adaptację do zmian klimatu oraz konieczność zachowania walorów przyrodniczych i bioróżnorodności w miastach. Wycięcie blisko 20 % drzew w parku oraz ryzyko radykalnego ogłowienia (zmniejszenia zagęszczenia korony drzew) pozostałych 31% należy uznać za działanie radykalnie sprzeczne z polityką ochrony środowiska oraz z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.”
Wg koncepcji programowo-przestrzennej w miejsce drzew wyciętych z powodu ich degradacji ma być nasadzonych 105 nowych okazów, przede wszystkim reprezentujących gatunki rodzime. Natomiast tam, gdzie cięcia mają charakter kompozycyjny, przestrzenie będą zagospodarowywane na wzór historyczny niską zielenią. Planowane jest nasadzenie blisko 5 tysięcy krzewów. To zdaniem autorów koncepcji pozwoli poprawić jakość powietrza, osłaniając park od ulicy, a wewnątrz stworzy warunki do osiedlania się ptactwa. Taki kształt parku – z licznie reprezentowaną zielenią niską – widać na ikonografii sprzed II wojny światowej.
O tym, że jest gotowa koncepcja, a przetarg już ogłoszono, nie wiedział przewodniczący Rady Miejskiej Świdnicy, Jan Dzięcielski. Przez ostatnie kilka lat to m.in. Jan Dzięcielski, były nadleśniczy Nadleśnictwa Świdnica, a obecnie wicedyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu apelował i zabiegał o to, by przeprowadzić rewitalizację parku gen. Sikorskiego. Poproszony o komentarz, najpierw zapoznał się z warunkami przetargu, a później odpowiedział: „Parki od lat stały się wyrzutem sumienia kolejnych rządzących. Próby ich rewitalizacji w Świdnicy (oprócz Parku Kasprowicza) były najczęściej iluzoryczne i związane z kolejnymi wyborami. Tym bardziej cieszy fakt, że obecnie temat modernizacji i remontów parków jest realizowany w rzeczywistości. Trwają prace w Parku Centralnym, teraz jest ogłoszony przetarg na Park im. Władysława Sikorskiego w formule ”zaprojektuj-wybuduj”. Musimy pamiętać, że trwają już prace w części tego parku przy ul. Wałowej. Jak do tego dodamy olbrzymie wsparcie środków zewnętrznych na te działania, to napawa mnie to optymizmem, że w końcu doczekamy się w Świdnicy pięknych i zadbanych terenów do rekreacji i spacerów. Za każdym razem, gdy prowadzone są prace w terenach zielonych pojawia się temat wycinki i korekty drzew. Nie inaczej było w przypadku Parku Centralnego, a decyzja wtedy podjęta już dziś wydaje się słuszna. Park wygląda coraz lepiej. Musimy rozróżnić troskę mieszkańców o tereny zielone od przysłowiowego ”szukania dziury w całym” i własnego interesu. Wytyczne do projektu w Parku im. Władysława Sikorskiego wskazują do usunięcia 342 osobniki (132 w stanie bardzo złym) na 1885 zainwentaryzowanych drzew co stanowi 18% – dokonał analizy specjalista dendrolog, z czym trudno polemizować. Jak do tego dodamy korektę czy wycinkę drzew kruchych typu topole, wierzby lub gatunki inwazyjne jak robinia akacjowa to skala nie wydaje się porażać. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej złożyłem kolejną interpelacje dotyczącą inwentaryzacji drzew niebezpiecznych, chorych. Patrząc na anomalie atmosferyczne problem bezpieczeństwa mieszkańców nie podlega dyskusji. Ostatni huragan pokazał skalę zagrożenia od porażonych i kruchych drzew głównie właśnie w tym miejscu. Z niecierpliwością czekam na rozstrzygnięcie tego przetargu i przedstawienie projektu, który również ma obejmować ogrodzony wybieg dla psów, o który również postulowałem. Cieszy niezmiernie fakt, że teren parku doczeka się w końcu modernizacji, a z oceną poczekajmy na efekt końcowy, o który jestem spokojny.”
Nie jestem przeciwny wycince, park z całą pewnością wymaga rewitalizacji – podkreśla czytelnik Swidnica24.pl. – Natomiast nie zgadzam się z tak dużą skalą usuwania drzew, w tym ogromnej liczby zupełnie zdrowych. I nie jest to kwestia upodobań estetycznych. Jest jasne, że tutaj wszystkich gustów nie da się pogodzić, jedni lubią parki na wzór francuski, inni bardziej naturalne, dzikie. Natomiast tak jak zaznaczyłem – niezwykle ważnym aspektem jest adaptacja do warunków klimatycznych. Kilkadziesiąt lat temu również padały deszcze, ale miały charakter długotrwały, a dziś bardzo gwałtowny. Mamy do czynienia z bardzo gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi i powinniśmy troszczyć się o zapewnienie jak najlepszej retencji wody, a także o ochronę miasta przed wichurami. Skarbem Świdnicy, pozbawionej przecież otuliny leśnej, są właśnie parki. Ich przetrzebienie zadziała na niekorzyść. Oczywiście, że należy wyciąć drzewa w bardzo złym stanie, ale pozbawić tak duży obszar zwartej, wysokiej zieleni jest nierozważne. Warto to jeszcze raz przemyśleć. Nie chcę, by moje uwagi były traktowane jako krytyka władzy, a jako zachęta do rozmowy, zanim drzewa zostaną wycięte.
Wszyscy radni, do których zwróciliśmy się z pytaniem, czy została im zaprezentowana koncepcja rewitalizacji oraz warunki przetargu, nie kryli zaskoczenia. Ostatni raz o ewentualnych planach rewitalizacji parku Sikorskiego rozmawiano podczas specjalnego posiedzenia Komisji Rozwoju Gospodarczego i Infrastruktury 18 marca 2015 roku, zresztą z inicjatywy tej komisji. Później radnych do żadnych konsultacji ws. parku prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska nie zaprosiła. – O parkach, zarówno Centralnym, jak i Sikorskiego, będziemy rozmawiać 15 listopada na posiedzeniu Komisji Rozwoju Gospodarczego. To spotkanie z naszej, radnych, inicjatywy – mówi przewodniczący komisji Janusz Solecki.
O przyczyny tak dużej wycinki zapytaliśmy również rzecznika prasowego UM w Świdnicy. Czekamy na odpowiedź.
Agnieszka Szymkiewicz
Zdjęcia Artur Ciachowski