Jurorzy XXVI Fotomaratonu Świdnickiego nie mieli wątpliwości, że to jej prace są poza konkurencją. A ona dla głęboko drzemiących marzeń całkowicie zmienia swoje życie. Lilianna Leń, laureatka I nagrody fotomaratonu 2017, rzuciła pracę i rozpoczyna studia na Akademii Sztuk Pięknych.
Lilianna Leń przy swoich pracach
Wymagająca kreatywności, wytrwałości i zmysłu artystycznego rywalizacja, toczona od 26 w ramach Świdnickich Dni Fotografii, przyciąga zarówno zupełnie nowe osoby, jak i wiernych uczestników. Mają 12 godzin na zrealizowanie 6 tematów, wśród których tylko jeden jest pewny – to powtarzany co roku autoportret. Pozostałe są wielką niewiadomą. Tym razem m.in. należało znaleźć twórcze rozwinięcie zadań zatytułowanych „30 centymetrów nad ziemią”, „Jednorodni”, „Zagubieni”, „W cztery oczy” czy „Na koniec”. Z zadaniami zmierzyło się 29 śmiałków, w w tym silna grupa z Bielska-Białej, oceniało ich znakomite jury: Aleksander Glyadyelow, Hassan Abbas i Piotr Dębiński. Dzisiaj uczestnicy i widzowie poznali wyniki, które zostały ogłoszone w samo południe w miejskim teatrze. III nagroda i czek w wysokości 500 złotych trafiły do Michała Fedorowskiego, II miejsce i 1500 złotych otrzymała Aleksandra Pilarz. Zwyciężczynią została Lilianna Leń, a nagroda wyniosła 3 tysiące złotych.
Laureatka postawiła na bardzo jednorodną, oszczędną formę. Jej czarno-białe prace wykorzystują przestrzeń Świdnicy i ludzi do tworzenia malarskich, minimalistycznych ujęć, w których perfekcyjna kompozycja służy do przekazania myśli, obserwacji, czasem smutnego wniosku. Autorka zdecydowanie szanuje widza, któremu podsuwa interpretacje, ale nie wykłada swoich intencji „wprost”. Lilianna Leń dotychczas pracowała w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, a fotografuje od 6 lat. Trzykrotnie brała udział w fotomaratonach, w jednym z nich zajmując III miejsce. – To nie jest przygoda „od dzieciństwa”, ale ta pasja pochłonęła mnie tak bardzo, że poszłam do szkoły fotograficznej, a teraz porzuciłam pracę i dostałam się na Akademie Sztuk Pięknych – opowiada z rozbrajającym uśmiechem. – Oczywiście, że mam obawy. Po raz pierwszy jestem w sytuacji, gdy nie mam żadnych planów, poza tym, że zaczynam studia. Jestem osobą bardzo „kontrolującą”, więc stres jest, ale bardzo się przy tym cieszę się na tę zmianę. Kiedy zapytałam mamę, co chciałam robić, kiedy byłam mała, mama odpowiedziała: chciałaś iść na ASP do Poznania! Nie pamiętam tego kompletnie, ale to marzenie gdzieś głęboko we mnie tkwiło i dojrzałam do tego, że wiem, co naprawdę chcę w życiu robić. Pewnie nie raz będę płakać, ale jeśli nie zdecydowałabym się na ten krok, pewnie byłam w konsekwencji bardzo zgorzkniałą kobietą.
Wręczenie nagród dla zwycięzców fotomaratonu i otwarcie ostatniej, tradycyjnie plenerowej wystawy na świdnickim Rynku, zakończyło jubileuszowe, XXX Dni Fotografii. Ta edycja obfitowała w wiele ciekawych wystaw. – To, że mamy trzydziestoletnią tradycję sprawiło, że w sposób naturalny oferta musiała być bogata. W tym roku postarałem się, by była ona bardzo różnorodna i taka ona jest. W ubiegłym roku liczba wystaw była podobna, ale tym razem są one bardzo mocne jeśli spojrzeć na tematy – podsumowuje Andrzej Protasiuk, inicjator Dni Fotografii. Wszystkie wystawy – w Miejskiej Bibliotece Publicznej, w Galerii Fotografii i wieży ratuszowej, będzie można oglądać jeszcze przez miesiąc.
Agnieszka Szymkiewicz
Zdjęcia Artur Ciachowski