Dwie osoby ranne, dwa uszkodzone samochody – to efekt wypadku, do którego doszło na skrzyżowaniu w Jagodniku. Kierowca fiata bije się w pierś i przyznaje – „zagapiłem się w GPS zamiast patrzeć na znaki”.
Bus pasażerski relacji Świdnica-Sady był na drodze głównej, gdy nagle z podporządkowanej od strony Pszenna wyjechał fiat. Kierowca nie zdążył zahamować. Mniejszym autem kilka razy zakręciło, bus zatrzymał się na rogu budynku.
Najbardziej ucierpiała pasażerka fiata, która siedziała po stronie, gdzie doszło do uderzenia. Z podejrzeniem złamania ręki i obrażeń klatki piersiowej została przewieziona do szpitala. Trafił tam również drugi pasażer, siedzący z tyłu. Kierowcy i pasażerowi jadącemu na przednim fotelu nic się nie stało, nie ucierpieli również pasażerowie busa.
Samochodem osobowym podróżowała kapela podwórkowa, która wracała do Dzierżoniowa z występów w Żarowie. – Pierwszy raz skorzystałem z GPS-a, tak fajnie prowadził. Zagapiłem się na ekran i nie popatrzyłem na znak. Miałem nadzieję, że zdążę uciec, ale było za późno – przyznaje kierowca fiata.
/asz/
