Marsze chyba się wszystkim przejadły – mówią obserwatorzy Marszu dla życia i rodziny, który po raz siódmy przeszedł ulicami Świdnicy. Pierwsze edycje tej inicjatywy gromadziły nawet 1,5 tysiąca uczestników, dzisiaj było ich około 200. Znacznie więcej osób pojawiło się na rodzinnym festynie w Rynku.
Fundacja Małżeństwo Rodzina od 2010 roku poprzez marsze stara się promować chrześcijański model rodziny. Prowadzeni przez Miejską Orkiestrę Dętą z Dzierżoniowa Rodzice z dziećmi przeszli, niosąc transparenty i flagi, od placu św. Jana Pawła II do Rynku. W tym roku wydarzenie uatrakcyjnił festyn, na który przygotowano sporo atrakcji. Były dmuchane zjeżdżalnie, mega piłkarzyki, bańki mydlane, darmowa grochówka, spotkanie ze strażniczką miejską Moniką Wiśniewską i jej klaczą Rosą a także stoiska stowarzyszeń katolickich i Nadleśnictwa Świdnica. W festynie bez przeszkód uczestniczyli także policjanci i strażacy, których zabrakło podczas styczniowego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nie pojawiły się władze miasta, obecny był poseł Wojciech Murdzek.
Ze wszystkich przygotowanych przy wsparciu sponsorów atrakcji dzieci mogły korzystać za darmo. Zabawę nieco psuł deszcz, ale nie zniechęciły uczestników do pozostania na Rynku.
/red./
Zdjęcia Dariusz Nowaczyński
