8 maja, w 72. rocznicę zakończenia II wojny światowej, obchodzić będziemy Narodowy Dzień Zwycięstwa. Uroczystości w Świdnicy rozpoczną się o godz. 12.30 na placu Grunwaldzkim. Pod Pomnikiem Zwycięstwa złożone zostaną wieńce oraz kwiaty.
W Polsce Narodowy Dzień Zwycięstwa obchodzony będzie po raz trzeci. Święto na mocy ustawy z 24 kwietnia 2015 roku, przypieczętowanej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, wprowadzone zostało dla upamiętnienia zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Rozporządzenie zniosło obchodzone 9 maja Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności.
W Świdnicy tegoroczne uroczystości Narodowego Dnia Zwycięstwa rozpoczną się o godz. 12.30 na pl. Grunwaldzkim. Pod Pomnikiem Zwycięstwa władze miasta i powiatu, związki kombatanckie, służby mundurowe, harcerze oraz mieszkańcy w hołdzie poległym w II wojnie światowej złożą wieńce oraz kwiaty.
Z historii Polski
II wojna światowa zakończyła się 72 lata temu podpisaniem przez Niemcy, reprezentowane przez feldmarszałka Wilhelma Keitela, bezwarunkowej kapitulacji w jednym z berlińskich kasyn. Dokument sygnowany 8 maja 1945 roku o godz. 22.30 czasu środkowo-europejskiego, doprowadził do przerwania działań wojennych o godz. 23.01. W momencie podpisania kapitulacji w Moskwie było już po północy, stąd Rosjanie dopiero 9 maja obchodzą rocznicę zakończenie wojny.
Polska pod władzami komunistycznymi również przyjęła datę 9 maja. Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności zostało ustanowione dekretem z 8 maja 1945 zatwierdzonym przez Krajową Radę Narodową, której przewodził Bolesław Bierut. Zgodnie z dokumentem, w latach 1945-1950 był to dzień wolny od pracy, który został zniesiony z wykazu ustawą z 15 stycznia 1951. W trakcie 9 majowych obchodów odbywały się apele podkreślające sojusz z ZSRR, składano także kwiaty i palono znicze.
Zakończenie wojny w Świdnicy
Szeroko na temat zakończenia działań wojennych w Świdnicy pisze w książce „Z dziejów Świdnicy” pasjonat, badacz i znawca historii południowej Wielkopolski i Świdnicy Edmund Nawrocki.
„W pierwszej dekadzie maja 1945 roku radzieckie siły zbrojne po rozbiciu wojsk berlińskiego zgrupowania i zdobyciu Berlina, przeprowadziły przeciwko pozostałym jeszcze siłom niemieckim, broniącym się w Czechach i na Morawach oraz w południowej Saksonii, tzw. operację praską. Doprowadziła ona do ostatecznego rozgromienia armii hitlerowskiej.
Zajęte zostały wówczas przez armie lewego skrzydła 1. Frontu Ukraińskiego ostatnie połacie Dolnego Śląska, wśród nich i Świdnica. Armie te ruszyły do pościgu za wycofującym się w obawie przed okrążeniem nieprzyjacielem 7 maja 1945 roku. Wtedy to z rejonu Strzegomia przez Wałbrzych i Mieroszów uderzały oddziały 21. Armii, które wkroczyły również i do naszego miasta.
Po zdobyciu 7 maja Żarowa i Jaworzyny Śląskiej, nazajutrz pierwsze jednostki radzieckie weszły, jak się zdaje przez Stary Jaworów, do Świdnicy. Pod miastem napotkały podobno na pojedyncze gniazda oporu małych oddziałów niemieckich, dowodzonych przez fanatycznych podoficerów i złożonych głównie z niemających nic do stracenia własowców. Jeden z takich oddziałów miał bronić się u wylotu drogi z miasta na początku wsi Witoszów Dolny. Doszło do wymiany strzałów.[…]
Armia Czerwona wkroczyła do Świdnicy w godzinach przedpołudniowych we wtorek 8 maja 1945 roku. Naoczny świadek, katolicki proboszcz świdnicki ks. Erich Puzik w swoich wspomnieniach opisał dzień wkroczenia Armii Czerwonej. Z opisu tego wynika, że w nocy z 7 na 8 maja wojsko niemieckie wycofywało się ze Świdnicy. O świcie wysadzono niektóre mosty i magazyn amunicji. Około godziny 5 ostatni pociąg odjechał w kierunku Jedliny Zdroju. Potem wysadzono szyny, zwrotnice i wiadukty kolejowe koło cmentarza przy alei Brzozowej. Około godziny 7.30 widziano na rynku ostatniego żołnierza niemieckiego.
Przed południem na rynek wjechały czołgi radzieckie. W tym czasie ks. Puzik stał z kilkoma parafianami na placu przed kościołem. Nadeszło dwóch uzbrojonych żołnierzy radzieckich. Pytali, czy są tu żołnierze niemieccy i wkrótce odeszli. Noc spędził ks. Puzik wraz z grupką parafian w krypcie pod głównym ołtarzem. Obawiano się, że pożar, jaki wybuchł w winiarni i piwiarni przy ulicy Grodzkiej 7, rozprzestrzeni się na miasto. Pożar ten zaprószyli najprawdopodobniej radzieccy żołnierze. W nocy zastrzelono w mieście oficera radzieckiego. Posądzono o to Niemców, ale okazało się, że zastrzelili go koledzy w sprzeczce pijackiej.
W budynku dzisiejszej Szkoły Muzycznej przy ulicy 8 Maja zakwaterował się radziecki komendant wojenny Świdnicy. Miasto liczyło wtedy zaledwie kilkuset mieszkańców, przeważnie starców. Jednak wkrótce po zakończeniu działań wojennych, do Świdnicy zaczęli licznie napływać zbiegli dawni mieszkańcy, wracając najpierw z pobliskich terenów Dolnego Śląska, a później z przygranicznych terenów czeskich i w końcu nawet znad granicy czesko-bawarskiej i znad Łaby. Wędrowali pieszo, wracali na rowerach i zaprzęgami konnymi, jechali też koleją. Przekraczali czeską granicę w okolicach Międzylesia, Kudowy, Głuszycy i Mieroszowa, szli przez most w Zgorzelcu, a nawet wpław przeprawiali się przez Nysę Łużycką.
W ciągu maja i czerwca Świdnica znów zaludniła się Niemcami, mieszkającymi tu poprzednio oraz tymi, którzy nie docierali do swych poprzednich siedzib, np. do zniszczonego Wrocławia, lecz zatrzymywali się na pewien czas w Świdnicy. Niemcy zajmowali mieszkania dawne lub nowe i na znak poddania się, wywieszali w oknach białe flagi, zrobione z prześcieradeł i obrusów. W maju i czerwcu przybyły tu też pierwsze grupy Polaków, zwących się dumnie pionierami.”
/Źródła: sejm.gov.pl, wikipedia.pl, dziennik.swidnica.pl/