Byłam ostatnio na komunii u bliskich krewnych. Po kościelnych uroczystościach zaproszeni zostaliśmy na obiad do greckiej restauracji. Byłam już w niej i wiedziałam, że jedzenie tam jest pyszne. Jako przystawkę podano 6 różnych past (część z nich przygotowanych na prawdziwym greckim jogurcie oczywiście). Do tego podano chrupiące białe pieczywo.
Podano także inne wspaniałe potrawy, ale jak dla mnie menu tego popołudnia mogło spokojnie zawierać tylko ten zestaw. Sześć wyśmienitych, różnorodnych smaków na jednej desce. Smaki past były następujące:
– tzatziki,
– melitzanosalata -czyli jogurt z upieczonym bakłażanem,
– jogurt z tuńczykiem,
– taramosalata jogurt z ikrą dorsza i miąższem bułki,
– pasta z oliwek z czosnkiem,
– htipili – feta, jogurt z marynowanymi papryczkami pepperoni lub papryką pieczoną.
Dzisiaj usłyszałam w radiu, że na weekend zapowiadają greckie upały, więc właśnie realizuję najpopularniejszą grecką pastę czy też dip – tzatziki. Rzecz bardzo podobna do naszej rodzimej mizerii i pewnie dlatego tak lubiana przez naszych rodaków.
Potrzeba:
1 średni ogórek typu „wąż”
1 duży kubek jogurtu greckiego
2-3 ząbki czosnku
sól, pieprz do smaku
1 łyżka oliwy
opcjonalnie:
sok z cytryny
Ogórek umyłam i obrałam. Starłam go na tarce o dużych oczkach, dodałam jogurt, przeciśnięty przez praskę czosnek. Doprawiłam solą, pieprzem, dodałam oliwę oraz sok z cytryny. Wymieszałam. Schłodziłam w lodówce. Wspaniale smakuje z grillowanymi lub pieczonymi mięsami lub po prostu z pieczywem tak jak podał nam Grek podczas przyjęcia.
Smacznego!
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch