Mieszkance Świdnicy nie udało się zapisać dziecka do państwowego przedszkola, a w niepublicznym mogła jedynie dołączyć do listy rezerwowej. W podobnej sytuacji znajduje się wielu rodziców, szczególnie 3-letnich dzieci. Jak informuje rzecznik prasowy UM w Świdnicy, mimo uruchomienia wszystkich rezerw lokalowych, w tym roku przedszkola publiczne nie będą w stanie przyjąć wszystkich chętnych dzieci. Deficyt wyniesie około 100 miejsc.
Dzisiaj zakończyła się rekrutacja w publicznych przedszkolach. Wielu rodziców w Świdnicy może znaleźć się w podobnej sytuacji jak pani Agnieszka. – W środę, 26 kwietnia w dwóch przedszkolach odbyły się losowania kilku miejsc, gdzie około 30 rodziców miało tę samą liczbę punktów rekrutacyjnych. Podobnie jak ja, wielu rodziców nie otrzymało miejsc dla swoich pociech w przedszkolach – nakreśla trudną sytuację pani Agnieszka. – Starałam się o miejsce dla mojej 3-letniej córeczki w publicznym przedszkolu przy ul. Mieczysława Kozara-Słobódzkiego w Świdnicy. Jestem na liście rezerwowej do przedszkola niepublicznego, bo tam na razie też brakuje miejsc – dodaje.
Konsekwencje ustawy „sześciolatkowej”
Brak miejsc w świdnickich przedszkolach nie jest odosobniony. Z problemem borykają się gminy w całej Polsce od 2016 roku. – O problemie z miejscami w przedszkolach publicznych wiadomo było już w ubiegłym roku, kiedy decyzją Ministerstwa Edukacji Narodowej zmieniono zasady uczęszczania do szkół sześciolatków – stwierdza rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Świdnicy Magdalena Dzwonkowska. Nowelizacja ustawy o systemie oświaty z 29 grudnia 2015 roku zniosła obowiązek szkolny dla sześciolatków. Wychowaniem przedszkolnym zostały objęte dzieci w wieku od 3 do 6 lat. – Duża część rodziców zdecydowała się na pozostawienie dzieci sześcioletnich w przedszkolach, co spowodowało, że dziś jest deficyt w ilości miejsc dla dzieci najmłodszych, szczególnie trzyletnich – wyjaśnia Magdalena Dzwonkowska.
Przedszkola w Świdnicy
W Świdnicy jest 7 przedszkoli miejskich i 12 niepublicznych. – W miejskich przedszkolach łącznie jest 815 miejsc. Zgodnie z obowiązującymi przepisami miasto dotuje także placówki niepubliczne, które dysponują około 700 miejscami. Dotacja wynosi 656 zł miesięcznie na jedno dziecko. Część z tych przedszkoli, za sugestią prezydenta Wojciecha Murdzka, to placówki przejęte przez poprzednich ich kierowników. Pracują one nadal na mieniu miejskim, są to przedszkola „Promyk” i „Wesoła Piątka”. Niestety mimo dotacji z Urzędu Miejskiego, ze względu na konieczność ponoszenia innych kosztów przez te placówki (m.in. kosztów remontu) oraz poszerzonej oferty edukacyjnej odpłatność w tych przedszkolach jest wyższa niż w placówkach publicznych, wynosi przeciętnie od 370 do 690 zł. Poza tym przedszkola te przyjmują także dzieci spoza Świdnicy – informuje rzecznik prasowy UM w Świdnicy.
O przyjęciu decydują punkty
– Rodzice dzieci, które w tej chwili chodzą do przedszkola, składają deklaracje o kontynuowaniu wychowania przedszkolnego. Na podstawienie deklaracji obliczamy liczbę wolnych miejsc, na które rekrutujemy dzieci zgodnie z przepisami prawa – tłumaczy dyrektor Miejskiego Przedszkola Integracyjnego nr 16 w Świdnicy Małgorzata Anklewicz. O dostaniu się do przedszkola publicznego decyduje liczba punktów. – Są punkty określone przez ustawodawcę i te, które określa organ prowadzący, czyli Rada Miejska. Zgodnie z pierwszym kryterium brane jest pod uwagę chociażby samotne wychowanie, przebywanie dziecka w pieczy zastępczej, niepełnosprawność rodzica, dziecka lub rodzeństwa kandydata. Są to punkty, które musimy dziecku nadać, jeżeli do wniosku dołączone są odpowiednie dokumenty – wyjaśnia dyrektor Miejskiego Przedszkola Integracyjnego nr 16. Jak stwierdza rzecznik prasowy UM w Świdnicy, rekrutacja prowadzona jest na czytelnych zasadach. – Restrykcyjnie przestrzegany jest jej regulamin, uchwalony przez Radę Miejską. Zgodnie z ustawą „Prawo oświatowe” najwyżej punktowane są dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności, a także pochodzące z rodzin wielodzietnych i niepełnych (samotnie wychowywane przez jedno z rodziców). W pierwszej kolejności przyjmowane są dzieci z największą ilością punktów, nie ma więc możliwości, aby do przedszkola zakwalifikowano dziecko o mniejszej ilości punktów – tłumaczy Magdalena Dzwonkowska.
Jak wygląda sytuacja w przykładowych przedszkolach?
Zapytaliśmy kilka wybranych losowo, stanowiących jedynie przykłady, zarówno miejskich jak i niepublicznych przedszkoli, jak wygląda sytuacja w ich placówkach. – W tym roku przyjmiemy do naszego przedszkola 27 dzieci – mówi dyrektor Miejskiego Przedszkola nr 14 w Świdnicy Katarzyna Skupień i przyznaje, że do placówki zgłosiło swoje pociechy więcej rodziców niż było wolnych miejsc. – W tym roku w grupie 5 i 6-latków mamy tylko dwa miejsca i jest tworzona cała nowa grupa 3 i 4-latków. Decydowała liczba zdobytych punktów rekrutacyjnych – wyjaśnia Katarzyna Skupień. W Miejskim Przedszkolu nr 1 w Świdnicy przyjętych zostanie 29 pociech. – W tym roku przyjmiemy 24 dzieci w wieku 3 lat i 5 w wieku 4 lat – mówi Małgorzata Bardowska, dyrektor Miejskiego Przedszkola nr 1 w Świdnicy. – Zgłasza się do nas więcej osób niż mamy miejsc. Rodzice, którzy się nie dostali znaleźli się na liście rezerwowej. Dokładne dane posiada Urząd Miejski, któremu przekazywaliśmy, ile osób i które zostaną przyjęte, by dzieci się nie powtórzyły – dodaje Małgorzata Bardowska. Rodzice bowiem, bojąc się o brak miejsc, zapisują pociechy na listy rezerwowe w kilku przedszkolach.
W niepublicznym Przedszkolu „Promyk” w Świdnicy przyjętych zostało ponad 30 dzieci. – Nabór trwał od stycznia i decydowała kolejność zgłoszeń. Na listę rezerwową wpisało się również około 30 rodziców. Nie jest ona jednak zamknięta, bo dopiero teraz rodzice dowiedzą się, czy dzieci dostały się do publicznych przedszkoli i zapewne się ona powiększy – zauważa dyrektor Przedszkola „Promyk” w Świdnicy Anna Kryśpiak. Czy można jeszcze znaleźć wolne miejsce? Dosłownie kilka zostało na przykład w Niepublicznym Punkcie Przedszkolnym „Magiczna Chatka” w Świdnicy. – Nabór trwa cały czas. Dopóki rodzice nie zapiszą dzieci do publicznych przedszkoli, rezerwują miejsce w niepublicznych przedszkolach. Dysponuję sześcioma miejscami, po trzy – dla 3 i 4-latków – mówi Aleksandra Karpińska, dyrektor Niepublicznego Punktu Przedszkolnego „Magiczna Chatka” w Świdnicy.
Brakuje około 100 miejsc
– Niestety, mimo uruchomienia wszystkich rezerw lokalowych, w tym roku przedszkola publiczne nie będą w stanie przyjąć wszystkich chętnych dzieci – mówi Magdalena Dzwonkowska. W Świdnicy jest zameldowanych 464 trzylatków, 479 czterolatków, 467 pięciolatków i 513 sześciolatków. – Nie wszystkie dzieci mieszkają w Świdnicy i nie każde z nich potrzebuje opieki przedszkolnej. Zaznaczyć należy, że z 513 sześciolatków, 192 dzieci uczęszcza do przedszkoli, pozostałe chodzą do zerówek w szkołach. Deficyt w tym roku wyniesie jednak około 100 miejsc – informuje rzeczniczka. – W obecnej chwili trwa jeszcze weryfikacja na listach przyjęć zarówno w przedszkolach miejskich, jak i niepublicznych. Przed ostatecznymi wynikami przyjęć do przedszkoli publicznych, wielu rodziców rezerwowało miejsca w przedszkolach niepublicznych. W piątek, 28 kwietnia będą wywieszone listy dzieci przyjętych do przedszkoli miejskich i wówczas będzie możliwa weryfikacja liczby miejsc w placówkach niepublicznych – tłumaczy Magdalena Dzwonkowska.
– Dzieci w wieku od 3 do 5 lat mają prawo do korzystania z wychowania przedszkolnego, gmina nie ma jednak obowiązku zapewnienia im miejsc w swoich placówkach. Z mocy ustawy gmina zobowiązana jest do zapewnienia warunków do realizacji rocznego przygotowania przedszkolnego dla wszystkich sześciolatków – dodaje.
Tekst: Agnieszka Nowicka