Gdziekolwiek się nie ruszę, wszyscy utyskują na pogodę. A przecież przydarzały nam się całkiem niedawno śnieżne święta. Była raz nawet śnieżna majówka. Nie jest więc teraz najgorzej.
Parę lat temu, w pewnych tragicznych dla mnie okolicznościach postronny i mimowolny obserwator mojej sytuacji powiedział rzecz, która wywróciła trochę mój sposób przyjmowania rzeczywistości: „Nie ma potrzeby martwić się rzeczami, na które nie mamy wpływu. Lepiej się skupić na tym i na to tracić energię, co jest od nas zależne”. Tego człowieka ani nigdy przedtem, ani potem już nie spotkałam. To zdanie jednak zapadło mi wtedy bardzo głęboko. Ech, gdybyśmy potrafili wystartować w młodości z tymi mądrościami, które musimy nabywać latami, ileż to by spraw rozwiązało…
Wracając jednak do pogody w same święta, nie martwię się tym, nie utyskuję i nie złorzeczę. Ubiorę się po prostu cieplej i zaplanuję krótszy spacer. Będzie za to okazja dłużej porozmawiać przy stole – może o ważnych, może o trudnych sprawach.
Kochani, tego Wam i sobie życzę na te święta – dużo czasu na rozmowy, tyleż samo czułości i cierpliwości dla najbliższych. Rodzinnych posiedzeń z dala od polityki i gospodarki. Duchowych i kulturalnych uniesień. Na to mamy wpływ. Na to celebrowanie właśnie. Pozostałe rzeczy i tak się wydarzą, czy tego chcemy, czy nie.
Beata Norbert
Po piękne drobiazgi Beaty zapraszamy do sklepu na atrillo.pl