Mąż nie wiedział o długach, a miasto przekonuje, że wyciągało do kobiety rękę z pomocą. Rzeczniczka Urzędu Miejskiego opisuje sytuację, jaka poprzedziła tragiczne wydarzenia z 5 kwietnia, gdy mieszkanka Świdnicy podjęła próbę samobójczą podczas egzekucji komorniczej za długi czynszowe.
Jak już informowaliśmy, świdnicka prokuratura wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić, czy kobiecie udzielono należytej pomocy. Z informacji Pogotowia Ratunkowego wynika, że komorniczka wycofała się z mieszkania, widząc kobietę na sznurze. Odcięli ją dopiero pracownicy firmy transportowej.
Kobieta w bardzo ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Sąsiedzi nic nie wiedzą o jej kłopotach z czynszem.
O sytuacji związanej z zadłużeniem lokatorki informuje Magdalena Dzwonkowska, rzeczniczka UM w Świdnicy:
„Jest to dla nas przykra sytuacja i olbrzymie zaskoczenie. Sprawa zadłużenia lokalu komunalnego przy ul. Kunic trwa od kilkunastu lat. W 2003 roku najemczyni otrzymała prawomocny wyrok eksmisyjny z zajmowanego mieszkania z prawem do lokalu socjalnego. Podjęła próbę ugody z zarządcą, czyli Miejskim Zarządem Nieruchomości w Świdnicy, jednak jej nie zrealizowała. Komornik sądowy pismem z dnia 16 lutego br. wyznaczyła termin eksmisji na 28 marca br. na godz. 11.00. W wyznaczonym dniu dłużniczka zgłosiła się do MZN, podpisała umowę najmu i przyjęcia przyznanego jej mieszkania socjalnego przy ul. Grodzkiej. Przejęła lokal protokołem zdawczo-odbiorczym, do którego otrzymała komplet kluczy. W dniu 28 marca podpisała także umowę najmu na ten lokal. Tego dnia odbyć się miały również czynności eksmisyjne, czyli przeniesienie mienia rodziny z mieszkania przy ulicy Kunic do mieszkania na ulicę Grodzką. Na prośbę dłużniczki komornik odstąpiła od eksmisji, wyznaczając kolejny termin na 5 kwietnia. Do tego dnia dłużniczka zobowiązała się do dobrowolnego opuszczenia i przekazania lokalu. Ponieważ do tego nie doszło, rozpoczęły się czynności eksmisyjne, które nie zostały przeprowadzone z uwagi na próbę samobójczą najemczyni. Do siedziby MZN zgłosił się mąż, aby wyjaśnić kwestię zadłużenia. Był zaskoczony całą sytuacją. Stwierdził, że o sprawie nic nie wiedział. Ponadto przedstawił w obecności radcy prawnego dowody wpłat za czynsz. Jednak wartości ujęte w dokumentach nie były zgodne z rzeczywistymi przelewami na rachunek MZN. Na razie podjęto decyzję o czasowym wstrzymaniu egzekucji. Mąż najemczyni zadeklarował swoją gotowość do spłaty zadłużenia. Zarządca nie wyklucza możliwości podpisania ugody.”
/opr.red./