Kto wie, kim byli budowniczowie świdnickiej katedry, cieśle i murarze stawiający kamienice, mistrzowie i robotnicy stawiający mosty, budujący drogi? Ci, których rękami realizowane były wizje architektów, zwykle zostają bezimienni. Chyba, że sami zadbają o pamięć potomnych.
Wśród niemieckich majstrów dość popularne było zostawianie śladów po sobie w budowanych obiektach. Dzięki temu zwyczajowi udało się uzyskać wiedze o początkach jednej z piękniejszych świdnickich kamienic – przy ul Ofiar Oświęcimskich 3-5, o której w ogóle nie było wzmianki w kronikach. Dzięki dociekaniom Zbigniewa Malickiego z Muzeum Dawnego Kupiectwa udało się ustalić, że kamienica była zaznaczona na planach Świdnicy już w 1895 roku, jednak nie pojawia się w księdze adresowej z 1901 roku. Dokonane na budowie odkrycie pozwala podejrzewać, że właśnie w tym roku jeszcze trwała budowa. – Znaleźliśmy podczas przebudowy jednego z pomieszczeń deskę z niemieckim napisem, wykonanym ołówkiem – mówił Jan Węgrzynowicz, kierownik budowy. W taki sposób dla potomnych informacje o sobie pozostawił cieśla. Nazywał się Herrmann Urban, urodził się w 1875 roku i pochodził z Sulisławic. Napis został wykonany 28 stycznia 1901 roku.
Pamięć o sobie postanowili ocalić także polscy majstrowie. W niedostępnej na co dzień części świdnickiej katedry wypatrzyliśmy dwa pamiątkowe napisy. Jeden wykonany na niechlujnie rzuconym na ceglaną ścianę tynku dotyczy wymiany rynien na miedziane w 1983 roku. Podpisali się Jan Janecki, Adam Lipiec i Jan Witosek.
Drugi, bardzo staranny, pochodzi z 1949 roku, a napis brzmi” Naprawa dachu 1.VII.49 Grabiński W., Patlewicz, Bug(c?)ajczyk”. Czy ktoś zna osoby, których nazwiska zostały „wyryte” na tych swoistych tablicach? Redakcja Swidnica24.pl czeka na informacje! Prosimy pisać na adres [email protected].
Agnieszka Szymkiewicz
Zdjęcia z katedry Anna Pawłowska