Nie jest ani lepiej, ani gorzej niż w innych dolnośląskich miastach. Nie oznacza jednak, że dobrze. W Świdnicy średnio 70 dni w roku przekroczone jest dopuszczalne stężenie pyłów i nad miastem unosi się klasyczny smog.
Unoszący się nad Świdnicą smog w miniony weekend sfotografował pan Daniel.
Od 2013 roku jakość powietrza w Świdnicy mierzy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Stacjonarna stacja pomiarowa do 22 grudnia 2016 roku była zainstalowana na balkonie Świdnickiego Ośrodka Kultury, teraz została przeniesiona do budynku Szkoły Podstawowej nr 105 przy ulicy Folwarcznej. Jak informuje WIOŚ, zmianę wymusiły nowe przepisy komisji europejskiej. Pomiar musi być dokonywany na wysokości 1,5 metra, czyli w miejscu, w którym najwięcej ludzi oddycha powietrzem. Lokalizacja musi spełniać także inne warunki – odległość od budynków, przewiew – tłumaczą inspektorzy. Niestety, o tym, czy i do jakich przekroczeń norm zanieczyszczenia doszło, świdniczanie dowiedzą się tylko raz w miesiącu. Próbki pobierane są ręcznie i dane podawane są w zbiorczym, miesięcznym raporcie. W 2015 roku w Świdnicy przy ulicy Marcinkowskiego działała stacja pomiaru automatycznego, badająca jakość powietrza na bieżąco. Ta stacja co roku trafia do innego miasta.
Na podstawie badań ze stacji umieszczonej w Rynku, WIOŚ ustalił, że w Świdnicy dwukrotnie przekraczana jest norma dopuszczalnej liczby dni, w których przekraczane jest stężenie pyłów. Ta norma to 35 dni. W Świdnicy dni z bardzo wysokim zapyleniem było w 2013 roku 62, w 2014 – 74, w 2015 – 52. Danych za 2016 jeszcze nie ma. Przekroczenia odnotowywane są jedynie w sezonie grzewczym, a powód jest jeden – w mieście aż 55% mieszkań ogrzewanych jest piecami na drewno i węgiel. – To dane szacunkowe, ile dokładnie jest takich palenisk będziemy ustalać w tym roku. Zostanie przeprowadzone bardzo skrupulatne badanie ankietowe. Ankieterzy zapukają do wszystkich mieszkań w mieście – zapowiada Magdalena Dzwonkowska z UM w Świdnicy. – Wyniki są potrzebne do programu ograniczania niskiej emisji, na którego sfinansowanie miasto chce pozyskać środki w ramach Aglomeracji Wałbrzyskiej. Najprościej ujmując, będzie to program dopłat do wymiany palenisk na inne, ekologiczne źródła ciepła.
W najbliższych latach na pewno zniknie 430 takich pieców. Tyle właśnie osób skorzysta z przyłączeń do miejskiej ciepłowni w ramach I naboru do programu Kawka. Wkrótce ruszy drugi nabór.
Agnieszka Szymkiewicz