Skończyło się na otarciu i sińcu, ale mogło dojść do tragedii. Kobieta idąca nowym chodnikiem przy drodze ze Świdnicy do Witoszowa wpadła do studzienki. Przy złej pogodzie nie było widać, że pokrywa jest połamana.
– Siostra wpadła do pasa, gdyż szczęście w nieszczęściu, studzienka była płytka, ale kto wie, co mogło się stać – opisuje brat pokrzywdzonej. Takiej pułapki piesza nie mogła się spodziewać, zwłaszcza, że chodnik jest zupełnie nowy. Został oddany do użytku w połowie września 2016 roku.
– Nie dotarła do nas informacja o tym zdarzeniu – mówi Marek Olesiński, dyrektor Służby Drogowej Powiatu Świdnickiego. – O zniszczonej pokrywie wiemy od funkcjonariusza Straży Miejskiej. Miejsce jest już zabezpieczone, ale na wymianę pokrywy trzeba poczekać aż nie będzie mrozu. Wykonawca chodnika już został powiadomiony i wykona naprawę w ramach gwarancji.
Czy uszkodzeniu może być winna zła jakość pokrywy? – Wygląda raczej, że na to miejsce wjechał ciężki pojazd. Na pewno pokrywa nie mogła załamać się pod człowiekiem – dodaje dyrektor. Chodniki i drogi w powiecie są ubezpieczone, a pokrzywdzeni mogą zgłaszać w podobnych przypadkach roszczenia, muszą jednak udokumentować, że doznali uszczerbku na zdrowiu lub ponieśli szkody w wyniku nieprawidłowości związanych z mieniem podlegającym powiatowi.
/asz/
Zdjęcia nadesłanie przez Czytelnika.