40-latek ze Strzegomia, które w napadzie szału wyrwał rurę gazową, pobił strażaka a swojego psa wyrzucił przez okno z II piętra, nie stanie przed sądem. Prokuratura umarza postępowanie, a do sądu kieruje wniosek o leczenie psychiatryczne.
Napędził strachu rodzinie, lokatorom i służbom ratowniczym. 13 maja tego roku mężczyzna w szale demolował swoje mieszkanie, groził śmiercią matce i bratu, zaczął przez okno wyrzucać wszystko, co wpadło mu w ręce. – W końcu zamknął się w środku i konieczne było wezwanie Straży Pożarnej z drabiną. Strażaka, który chciał wejść do środka, mężczyzna uderzył fragmentem parapetu i butelką – relacjonował starszy aspirant Grzegorz Oleśkiewicz z KPP w Świdnicy. – Na zakończenie mężczyzna wyrzucił przez okno swojego owczarka niemieckiego. Mimo że bardzo szybko przyjechał weterynarz, zwierzęcia nie udało się uratować.
– Mężczyzna od razu został przewieziony do specjalistycznego szpitala. Po badaniach lekarze psychiatrzy stwierdzili, że cierpi na schizofrenię i w chwili popełniania czynów był niepoczytalny, stąd decyzja o umorzeniu postępowania – tłumaczy Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. Prokuratura już skierowała do sądu wniosek o bezterminowe umieszczenie 40-ltka w szpitalu psychiatrycznym.
Agnieszka Szymkiewicz