Strona główna Magazyn Refleksje Piękniejszy świat Beaty: Celebryta

Piękniejszy świat Beaty: Celebryta

0

Z filcem wśród tkanin jest trochę tak, jak z Bono wśród muzyków: obydwaj uważają się za bogów. Z niezwykłą wprawą szerzą ten wizerunek w mediach, a wszyscy – o dziwo – im w tę ich domniemaną boskość wierzą. Obydwaj bohaterowie z powodzeniem szerzą opinię, że są proekologiczni, prośrodowiskowi,  prospołeczni i w ogóle pro life. (No, może nie w tym sensie pro life, jak to ostatnio przerabialiśmy.)

filcowe7

Dajemy więc wiarę, że obaj  chronią przed upadkiem w przepaść naszą planetę, ratują głodujące dzieci i przeprowadzają przez przejście nieporadne staruszki. Obaj składają się tylko z naturalnych włókien i tylko naturalne surowce pochłaniają. Ten piękny boski taniec chciałby jeszcze wraz z nimi oboma odgrywać przebrany w purpurowy płaszcz Paulo Coehlo, ale wiadomo, że wszelkie pląsy z Paulo są niemedialne, niestosowne i w ogóle obciachowe.

Ostentacyjnie więc ignorując Coehlo, a sprytnie  wracając do filcu, powiem jedno: to prawdziwy tkaninowy celebryta. Jak on to zrobił, że wstrzelił się w tak wiele dekoratorskich stylów, do dziś zachodzę w głowę. Znajdziemy go i we wnętrzach  starych fabrycznych hal przerobionych na supermodne i przy okazji superdrogie mieszkania. Znajdziemy i w stylu skandynawskim. Ekologiczny design również filcem nie pogardzi. No i styl etno, boho i takie tam…

Choć filc jest sam w sobie samowystarczalny, to jednak świetnie czuje się też w towarzystwie innych sztucznych i naturalnych włókien – dla tych pierwszych stanowiąc ciche, pełne klasy tło, z drugimi zaś tworząc związki oparte na zasadach partnerskich.

Moja kolekcja, z którą wkraczam dumnie w przedświąteczne klimaty, powstała właśnie z tego powodu, aby owo równouprawnienie podkreślać i promować. Aby wypowiedzieć swoje uznanie dla  duetu bawełny z filcem. Aby zrehabilitować szkody wyrządzone przez  własną mentalną zatwardziałość, która przez długi czas ograniczała w mojej głowie możliwość  zawierania takich kompromisów – bo przecież do niedawna jeszcze trwałam stanowczo przy zdaniu, że filc stosujemy albo w pojedynkę, albo wcale.

A tu proszę…

Beata Norbert

Po piękne drobiazgi Beaty zapraszamy do sklepu na  atrillo.pl

Poprzedni artykułObsesyjna Biblioteczka Agnieszki: Księga tęsknoty
Następny artykułCzary Penelopy: Tagliatelle z Pesto