Przepis na te kruche ciasteczka mam w swoim przepiśniku już od ładnych kilku lat. Zazwyczaj robię je na urodziny córeczek, bowiem są przepyszne i smakują wszystkim dzieciom. Wspominałam o nich w felietonie 4 lata temu, kiedy podawałam przepis na owocowego jeżyka.
Dziś moje dorastające panienki nie chcą już takich „obciachowych” i dziecinnych aranżacji owocowych, ale ciasteczka marchewkowe wzbudzają nadal emocje i za każdym razem znikają błyskawicznie. Gdy patrzę na moje dwie młode kobietki, które dopiero co były małymi dziewczynkami – nie mogę wprost nadziwić się tak szybko mijającemu czasowi…
Ciasteczka marchewkowe
3 – marchewki
600 g – mąki
2 łyżeczki – proszku do pieczenia
2 kostki – masła
gęste powidła śliwkowe
Do dekoracji:
cukier puder
Marchew obrałam i starłam na tarce o drobnych oczkach. Na stolnicę przesiałam mąkę z proszkiem do pieczenia. Dodałam zimne masło i wszystko siekałam wytrwale nożem do momentu, aż uzyskałam coś na kształt kruszonki. Dodałam do tego startą marchewkę i wyrabiałam ciasto. Rozwałkowałam je na omączonej stolnicy tak jak na pierogi. Grubość ciasta jakieś 2 mm. Wykrawałam z niego kwadraty. Nałożyłam powidła i zawinęłam ruloniki. Ułożyłam na blasze wysmarowanej masłem. Piekłam w temp. 180 st. C na złoty kolor (przez jakieś 25-30 minut). Jeszcze ciepłe przełożyłam na półmisek i posypałam cukrem pudrem. Aby ciasteczka dotrwały do imprezy, trzeba je schować w tajnym schowku!
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch