Zawsze będę Cię kochać to książka, która chwyta za serce już od pierwszej strony. To szalenie intymne wspomnienia pisarki, czasem ubarwione na potrzeby fabuły, ale również bardzo plastyczne i pełne woli życia.
Jednak, pisząc o tej książce, każde słowo, przecinek wydają się być nie na miejscu. Ta historia uczy nas bowiem taktu i pokory. Zmusza wręcz do zwolnienia i docenienia chwil, które mogą się nigdy nie powtórzyć. I pewnie się nie powtórzą. Zachęca nas do tego, by czerpać radość z życia, by nie wyrzucać sobie, że coś ważnego przegapiliśmy. Że może to jest ten moment, który warto zachować w swojej pamięci i strzec jak skarb.
Ta opowieść mocno wzrusza i choć można byłoby ją przeczytać jednym tchem, nie da się tego zrobić w jeden wieczór. I to nie dlatego, że trudno się ją czyta. Ona po prostu wzbudza wiele emocji, „uruchamia” potok łez – bez chusteczek nie powinno się rozpoczynać lektury.
A jako matka muszę przyznać, że było to dla mnie bolesne doświadczenie czytelnicze, które do dziś owocuje i zbiera nowe plony. Zawsze będę Cię kochać przewartościowuje życie, zmienia priorytety. Uświadamia, jak kruchy bywa nasz los, jak trudno przewidzieć, co jest nam pisane, jak ciężko zdusić w sobie żal po odejściu najbliższej nam osoby – zwłaszcza dziecka.
Teresa Monika Rudzka stworzyła piękny portret swojej córki, uwypukliła jej zalety, napomknęła o wadach, choć te ostatnie utonęły w morzu pozytywnych wibracji, wyczuwalnych podczas przedstawiania fabuły. Barwnie, z polotem, iskierką humoru opisała swoje relacje z córką. Przedstawiła także punkt widzenia męża zmarłej bohaterki, jej przyjaciół, którzy tak jak autorka musieli zmierzyć się z odejściem i stratą najbliższej im osoby.
A co najważniejsze, pisarka nie zamknęła się w sobie, nie zdusiła żalu i bólu. Nie powstrzymywała się od okazywania uczuć i wyrażania swojej miłości. Nie przestała się też uśmiechać, kiedy wspominała dobre chwile z córką.
I nieważne, co napiszę. Nic nie potrafi odzwierciedlić tej ludzkiej tragedii, pretensji do świata, a także siły matczynej miłości. Nic nie wyrazi tego, co ja chciałabym powiedzieć, a może należałoby powiedzieć, o tej książce.
Pragnę jeszcze wspomnieć, że dla mnie to terapeutyczna i otrzeźwiająca historia, która zajmuje już ważne miejsce w mojej biblioteczce. Jednak patrząc obiektywnie, Zawsze będę Cię kochać będzie odpowiednia dla czytelników, którzy bagatelizują rzeczywistość i żyją w ciągłym biegu, nie potrafią odpoczywać dłużej niż jeden dzień. Świat nie ucierpi, jeśli choć przez jedną małą sekundę pomyślimy o sobie i o tych, których kochamy. Przecież nic się nie stanie, jeśli będziemy trochę egoistyczni i zgarniemy trochę minut dla siebie i rodziny. Praca nie ucieknie, mimo że jest ważna, ale i tak najbardziej istotny – w tej całej, naszej egzystencji – jest pierwiastek ludzki, o którym tak często zapominamy w pogoni za pieniędzmi i kolejnymi gadżetami.
Polecam gorąco i niech nie zwiedzie Państwa tytuł, niezobowiązujący styl i swobodny język narracji, bo zaręczam, że jest o czym myśleć.
Agnieszka Pohl
Agnieszka Pohl – żona, matka, filolog. Ma obsesję na punkcie książek i mlecznej czekolady. Kiedy nie ma pod ręką książki, czyta etykiety na opakowaniach. Stworzyła Obsesyjną Biblioteczkę (http://obsesyjnabiblioteczka.pl), ale częściej znajdziecie ją na blogu (http://obsesyjnabiblioteczka.pl/blog).