Humus – fantastyczna i aromatyczna pasta z ciecierzycy, którą podaje się w krajach arabskich głównie jako zimną przekąskę spożywaną z chlebem pita.
Jej podstawowymi składnikami są: ugotowana do miękkości ciecierzyca, zmiksowana z czosnkiem, sezamową pastą tahini, oliwą, sokiem z cytryny, natką pietruszki, solą, pieprzem, mielonym kminem rzymskim, opcjonalnie z chilli. Wszystko razem tworzy aksamitną, gładką, gęstą, masę. To podstawowa wersja, do której można dorzucać np. suszone pomidory czy czerwoną paprykę.
Matecznikiem tej pasty jest Liban lub Iran o co oba kraje toczą ze sobą spór. Bardzo podobną pastę również potocznie zwaną humusem robią potomkowie faraonów. Różnica polega na tym, że zamiast ciecierzycy używany jest bób. Taki właśnie humus przygotował dla nas nasz serdeczny znajomy Mizo, który jest Egipcjaninem. Wiele cudownych wegetariańskich i przepysznych potraw było na stole, gdy wraz ze swoją żoną podejmował nas na kolacji.
Ta wersja jest próbą odtworzenia tego nieziemskiego i orientalnego smaku bądź po prostu wariacją na jego temat.
Potrzeba:
Około 2 szklanki ugotowanego, wyłuskanego bobu + 2 łyżki do posypania
½ szklanki jasnej, płynnej pasty tahini
1/3 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego
1/4 szklanki soku z cytryny
2 – 4 łyżki zimnej wody
2 ząbki czosnku
skórka otarta z połowy cytryny
spora garść mięty,
oliwa
sól, pieprz, chilli do smaku
Bób wrzuciłam na gotujący się wrzątek, pogotowałam jakieś 2 minuty, posoliłam i gotowałam jeszcze kilka minut do jego całkowitej miękkości. Jedną z oznak, że bób jest gotowy jest to, że sam wyskakuje z kombinezonu. Tym razem nie musimy kontrolować czasu gotowania bobu, ponieważ zależy nam, by był miękki i łatwo się zmiksował.
Początkowa ilość bobu – kilogram. Celowo kupiłam więcej, bo jak wiadomo nie sposób obierać bobu i go nie podjadać. Tak więc pozostało mi około 2 szklanek zielonych miękkich ziaren bobu.
Dorzuciłam resztę składników, zmiksowałam. Gotową pastę przełożyłam do miseczki, udekorowałam odłożonym bobem i posiekaną miętą. Pyszna, zdrowa i wakacyjna pasta gotowa. Podaję ją zazwyczaj z pieczywem lub warzywkami pokrojonymi w słupki.
Smacznego! Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch