Szkielet znaleziony przy ulicy Kraszowickiej znajdował się pod ziemią, a nie w podpiwniczeniu domu, jak wynikało z pierwszych informacji. Kości były przysypane wapnem – informuje właściciel posesji.
Na znalezisko natrafiono podczas prac około trzech metrów od domu. Dzisiaj właściciel przekazał portalowi Swidnica24.pl zdjęcia. Natomiast we wtorek kości oglądał biegły z zakresu medycyny sądowej – Jak się okazało, szkielet nie jest kompletny. Zachowała się czaszka i duże kości. Biegły nie odkrył żadnych śladów uszkodzeń mechanicznych, ale to oczywiście tylko wstępne oględziny. Widoczna w czaszce niewielka dziura nie jest śladem po postrzale, a prawdopodobniej wskazuje na zabieg chirurgiczny – mówi prokurator Marek Rusin. Zmarły to najprawdopodobniej mężczyzna w dojrzałym wieku. Kości zostaną przekazane do dalszych badań w Zakładzie Medycyny Sądowej.
Kości mogły przeleżeć w tym miejscu kilkadziesiąt lat. Nie znaleziono przy nich żadnych pozostałości po ubraniu. – Nie było żadnych sprzączek czy guzików, a całość była przysypana wapnem – mówi właściciel posesji, który niestety, nie zna historii domu. Za udostępnienie zdjęć dziękujemy.
/asz/