Bardzo dobrze spisali się piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica w rozegranym awansem meczu 24. kolejki I ligi. Podopieczni Konrada Schneidera odrobili w końcówce spore straty i rzutem na taśmę wywalczyli cenny remis.
Świdniczanie pokazali wielką wolę walki i charakter, dźwigając się w końcówce z zawodów z niemal beznadziejnej sytuacji. W 50. minucie rywale prowadzili 29:23, a pięć minut przed ostatnia syreną 31:26. – Wysokie prowadzenie Kalisza było zasługą bardzo dobrze broniącego Błażeja Potockiego – mówi Arkadij Makowiejew, trener odnowy biologocznej ŚKPR-u. W decydującym fragmentach goście znaleźli jednak patent na dobrze wspominanego w Świdnicy golkipera. ŚKPR rzucił pięć goli z rzędu. Tę na remis zdobył z rzutu karnego Kamil Rogaczewski. Przy stanie 31:31 była nawet szansa na zwycięstwo. Grając w osłabieniu, ŚKPR miał osiemnaście sekund na zakończenie akcji. Na dobrą pozycję został wyprowadzony Artem Yefimenko, niestety jego rzut minął bramkę.
MKS Kalisz – ŚKPR Świdnica 31:31 (16:17)
ŚKPR: Bajkiewicz, Wasilewicz – K. Rogaczewski 5, Makowiejew 4, Chaber 4, Bruy 4, Yefimenko 4, P. Rogaczewski 4, Grochowski 3, Piędziak 2, Motylewski 1, Kijek, Jarząbek, Dębowczyk