Mur niczym z komedii Fredry. Ale za sprawą schowanego w podwórku przy ul. Wodnej wymalowanego i uszkodzonego muru może dojść do tragedii.
Zaalarmował nas czytelnik: od początku roku na podwórku, gdzie wjeżdżają samochody z dziećmi podwożonymi do pobliskiej szkoły i przychodzą ludzie do Banku Żywności, stoi grożący zawaleniem kawał ściany.
Jak poinformował Jacek Budziszewski ze Straży Miejskiej, 2 stycznia nieustalony samochód uderzył w mur i doprowadził do uszkodzenia. Ze względu na te okoliczność, sprawa została zgłoszona policji, która wszczęła czynności.
3 stycznia Wspólnota Mieszkaniowa zgłosiła uszkodzenie do zarządcy czyli MZN, a MZN zabezpieczył taśmą oraz stosowną tabliczką ostrzegawczą. Straż Miejska – jak twierdzi Budziszewski, wraz z przejęciem dochodzenia przez policję, nie jest władna więcej nic zrobić.
Policja zajmuje się tą sprawą wyłącznie pod kątem wykroczenia w świetle przepisów o ruchu drogowym – powiedziała Agata Oleśkiewicz, rzecznik prasowy KPP w Świdnicy – sprawca tego wykroczenia jest znany, do zderzenia jego pojazdu z murem doszło z winy nieumyślnej.
Taśma, którą wokół muru powiesił administrator nie zabezpiecza przed skutkami zawalenia się sporego fragmentu uszkodzonego muru.
Nie mogliśmy więcej zrobić, bo trwało postępowanie policji i sprawą zajmował się likwidator szkody działający w imieniu ubezpieczyciela – wyjaśnia Maria Florczak, dyrektor Miejskiego Zarządu Nieruchomości – po zakończeniu ich działań zleciliśmy odtworzenie muru, wykonawca ma termin do końca kwietnia.
Jak ustaliliśmy, pierwszym etapem prac będzie rozbiórka zagrażającego fragmentu muru.
/wrt/