– Zamiar całkowitego zakazu aborcji to sadyzm w czystej postaci i cofnięcie Polski do XIX wieku – powiedział w Świdnicy doktor Henryk Mazurek ze stowarzyszenia Lekarze bez Granic. – Hasło „Ratujmy kobiety” trzeba dziś traktować dosłownie – alarmowała kobieca działaczka i publicystka Kazimiera Szczuka. Do Świdnicy dotarli uczestnicy debaty o aborcji, zorganizowanej pod hasłem „Piekło kobiet czy dostęp do aborcji” w Wałbrzychu.
– Mądra dyskusja, także z udziałem przeciwników, jest możliwa – podkreślali uczestnicy spotkania, wśród których były obok już wymienionych osób także prezydent Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska oraz Paulina Piechna – Więckiewicz i Aleksandra Popławska z komitetu „Ratujmy Kobiety”. – W Wałbrzychu pojawili się co prawda zagorzali przeciwnicy aborcji z transparentami, na których umieszczone zostały zdjęcia usuniętych płodów ludzkich i wykrzykiwali nieprzyjazne hasła, ale to był jedyny incydent – podkreśla Krystian Werecki, szef świdnickiego SLD. – Znacznie więcej osób podchodziło po spotkaniu, by zaoferować swój udział w zbieraniu podpisów pod obywatelskim projektem ustawy „O prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie”, znacznie liberalizującym obecne przepisy o dopuszczalności usuwania ciąży. Jego autorzy chcą, by kobieta miała prawo do aborcji do 12 tygodnia ciąży bez względu na powód. Projekt jest odpowiedzią na przymiarki wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji. „Moje ciało moja broszka” – taką przypinkę miała dzisiaj m.in. prezydent Świdnicy. – Aborcja jest zła. Uważam jednak, że obowiązujący kompromis jest najlepszym rozwiązaniem. Dopuszczalność przerywania ciąży tylko w trzech przypadkach – gdy jest ona wynikiem gwałtu, zagraża zdrowiu lub życiu matki albo płód jest ciężko i nieodwracalnie upośledzony lub chory, zabezpiecza kobiety w tych najbardziej krytycznych sytuacjach – mówi Beata Moskal-Słaniewska. – Dla mnie istotniejsze w przygotowanej ustawie jest to, że gwarantuje ona edukację seksualną, edukację dotyczącą antykoncepcji, promuje świadome rodzicielstwo i wreszcie zapewnia opiekę państwa nad rodziną. To jest ustawa przede wszystkim o prawach kobiet i świadomym macierzyństwie.
– Chcemy podjąć wysiłek, by zebrać nie wymagane 100 tysięcy podpisów, ale 500 tysięcy i nawet więcej – zapowiedziała Kazimiera Szczuka. – Nie ma słów na to, by jakoś nazwać całkowity zakaz aborcji, zamiar penalizowania poronień czy ograniczenia dostępu do wiedzy, antykoncepcji i badań prenatalnych. To jest zwykłe barbarzyństwo. Te zapowiedzi obudziły jednak społeczeństwo i jest coraz więcej osób, które mówią zdecydowane „nie” i chcą przeciwstawić się zakazowi.
– Nie jesteśmy mordercami. Nie zgadzamy się na to, żeby kobiety umierały w męczarniach a medycyna cofnęła się o co najmniej sto lat. Jeśli nie powstrzymamy wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji i karania za usuwanie ciąży, zgotujemy kobietom piekło – alarmował doktor Mazurek.
Jak poinformowali uczestnicy spotkania, już ponad 1000 osób zgłosiło się do organizowania zbiórek podpisów pod projektem liberalizującym kwestie aborcji. Podpisy będą zbierane także w Świdnicy. – czekamy na zarejestrowanie naszego komitet i jak tylko się to stanie, ruszamy do akcji – zapowiedziała Kazimiera Szczuka. Podkreśliła, że ma nadzieję, iż głos setek tysięcy Polaków nie zostanie zlekceważony przez parlament, choć na przyjęcie ustawy trudno w obecnej sytuacji liczyć.
/asz/